Mecz Rumunia-Kosowo przerwany przez race i polityczne hasła

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Mecz Rumunia-Kosowo przerwany przez race i polityczne hasła

Mecz Rumunia-Kosowo trwał 17 minut przed przerwą
Mecz Rumunia-Kosowo trwał 17 minut przed przerwąAFP
Mecz grupy I w kwalifikacjach do Euro 2024 pomiędzy Rumunią a Kosowem został przerwany w 17. minucie z powodu politycznych komunikatów i rac wrzuconych na boisko przez kibiców gospodarzy.

Dokładnie w 17. minucie Willy Delajod, francuski sędzia, przerwał mecz na Arena Nationala w Bukareszcie, gdy rumuńscy kibice z sektora ultras odpalili race, rzucili je na boisko i zaczęli eksponować polityczne przesłania. 

"Kosowo to Serbia" - to przekaz jednego z transparentów rumuńskich ultrasów, zresztą również treść ich okrzyków. Kibice nie tylko stanęli po stronie Serbów, ale też mieli własne roszczenia: kolejny transparent sugerował, że Besarabia jest częścią Rumunii. Region historyczny dziś leży na terytorium Mołdawii i Ukrainy.

Ianis Hagi i Nicolae Stanciu próbowali jeszcze uspokoić sytuację, ale drużyny na polecenie sędziego wróciły do szatni. Dopiero w okolicach 21:50 zawodnicy powrócili do gry.

Przypomnijmy, że 22 z 27 państw członkowskich Unii Europejskiej uznaje Republikę Kosowa za niepodległe państwo. Wśród tych, które jej nie uznają, jest Rumunia, a także Hiszpania, Słowacja, Cypr i Grecja.