W spotkaniu rozgrywanym na Estadio Olímpico pierwszą dogodną okazję stworzyli sobie gospodarze. Już w czwartej minucie dośrodkowanie w pole karne posłał Raphinha, tam najwyżej wyskoczył Robert Lewandowski, ale jego strzał głową przeleciał tuż nad poprzeczką.
Podopieczni Hansiego Flicka wciąż jednak dominowali i regularnie gościli pod bramką Augusto Batalli. W 20. minucie Raphinha oddał uderzenie z szesnastki, ale i on nie zachował precyzji. Po chwili bramkarz Rayo obronił jego kolejną próbę, a nadbiegającemu Lewandowskiemu piłkę w ostatniej chwili wybił obrońca. Polski napastnik nie musiał jednak czekać na swoje trafienie zbyt długo...
Po chwili przy rzucie rożnym gospodarzy Pathe Ciss faulował w polu karnym Inigo Martineza. Sędzia początkowo nie użył gwizdka, ale po analizie przy monitorze VAR wskazał na jedenasty metr. Do wykonania rzutu karnego podszedł oczywiście Lewandowski i mocnym strzałem zapewnił swojej drużynie prowadzenie, choć miał przy tym sporo szczęścia - futbolówka zanim wpadła do siatki, odbiła się od słupka.
Otwarcie wyniku sprawiło, że mecz nabrał jeszcze większego tempa. Duma Katalonii mogła szybko podwyższyć przewagę, ale Yamal musiał uznać wyższość argentyńskiego golkipera. Po drugiej stronie boiska fantastycznymi interwencjami popisał się z kolei Wojciech Szczęsny. Polski bramkarz najpierw obronił strzał Randy'ego Nteki z bliskiej odległości, a następnie dobitkę Alvaro Garcii. Przed przerwą piłkę w siatce zdołał umieścić natomiast Jorge de Frutos, ale jego radość trwała bardzo krótko, gdyż arbiter od razu wskazał pozycję spaloną.
Po zmianie stron znów szybko okazję zyskał Lewy, który otrzymał precyzyjne podanie od Pedriego, lecz tym razem jego strzał minął prawy słupek. Zawodnicy Inigo Pereza nie zamierzali się jedynie bronić i co jakiś czas także niepokoili niepewną w tym starciu defensywę Blaugrany, ale w świetnej dyspozycji był za to Szczęsny, zatrzymując m.in. strzał rezerwowego Gerarda Gumbau.
W 71. minucie przed szansą na podwyższenie wyniku stanął Dani Olmo. Hiszpan efektownym zwodem minął obrońców Franjirrojos, ale piłkę sprzed nóg wybił mu Batalla. Ta sytuacja wzbudziła protesty gospodarzy, gdyż napastnik także został trącony przez bramkarza. Gwizdek sędziego jednak milczał. Po chwili doskonałą szansę zmarnował Raphinha, przenosząc futbolówkę zarówno nad golkiperem, jak i nad bramką.
Niecałe dziesięć minut przed końcem Flick dokonał zmian, zdejmując z boiska m.in. Lewandowskiego, który był wyrźnie zirytowany tym faktem, co wyraził choćby ciskając nerwowo o ziemię butelką.

Polak z pewnością chciał powiększyć swój dorobek bramkowy (20. goli) i zwiększyć przewagę nad Kylianem Mbappe, ale i tak to jego gol okazał się decydujący dla rywalizacji. Mimo szans po obu stronach, m.in. De Frutosa, żadnej z drużyn nie udało się już pokonać bramkarza przeciwników. Wynik 1:0 oznacza, że Barcelona zrównała się z Realem punktami i przeskoczyła Królewskich na pierwszym miejscu w tabeli LaLiga, gdyż ma lepszy bilans meczów bezpośrednich.