Real Madryt odebrał swoje 36. trofeum La Liga za zamkniętymi drzwiami w Ciudad Deportiva de Valdebebas. Merengues, którzy pokonali Granadę 4:0 na Los Cármenes w sobotę dzięki dwóm bramkom Brahima Diaza, świętowali tytuł La Liga i awans do finału Ligi Mistrzów, w którym zmierzą się z Borussią Dortmund 1 czerwca, ze swoimi fanami na ulicach, a nie na stadionie.
Pierwszym przystankiem była siedziba władz regionalnych Madrytu. Nacho Fernández, kapitan Realu, zabrał głos w obecności Florentino Péreza i Isabel Díaz Ayuso. "Dzień dobry, Madrycie. Dziękuję wam za wsparcie. Jesteśmy bardzo szczęśliwi, że możemy dzielić z wami puchar, musimy cieszyć się chwilą i myślimy o finale, Hala Madrid! Zanim odejdziemy, chciałbym, abyście oklaskiwali Thibaut Courtoisa, Davida Alabę i Edera Militão" - powiedział środkowy obrońca.
Isabel Díaz Ayuso pochwaliła Real Madryt w swoim powitaniu: "Real Madryt jest szkołą wartości dla tysięcy młodych ludzi. Mecze Realu to spektakle i w środę tak było do samego końca. Kupno biletu na mecz w Madrycie to gwarancja dobrze zainwestowanych pieniędzy".
Następnie kolejna krótka wycieczka, tym razem do madryckiego ratusza. Wymiana prezentów między Almeidą i Florentino Pérezem. "Ci, którzy lubią piłkę nożną, lubią Ancelottiego, trudno jest znaleźć osobę, która łączy wartości i sportową postawę, która unosi brew i pali cygaro. On jest przykładem" - mówił burmistrz stolicy.
Następnie piłkarze wsiedli do kabrioletów, aby się przebrać i przejść ulicami Madrytu, po czym wrócili na Plaza de Cibeles, aby ofiarować tytuł LaLiga przy fontannie, co było głównym punktem uroczystości.
Nacho umieścił flagę Realu Madryt przed Cibeles i podniósł puchar potwierdzający 36. tytuł LaLiga klubu, pod deszczem serpentyn i z piosenką We are the Champions zespołu Queen w tle. Najstarsi gracze, czterej kapitanowie, Modric, Kroos, Nacho i Carvajal, podnieśli trofeum razem przed entuzjastycznym tłumem na Cibeles.