Więcej

Czy Brunes powtórzy sukces swojego kuzyna Haalanda? Norweg przyjeżdża na starcie ze Spartą

Jonatan Braut Brunes jest kuzynem Erlinga Haalanda i szaleje w ataku Rakowa.
Jonatan Braut Brunes jest kuzynem Erlinga Haalanda i szaleje w ataku Rakowa.Arena Akcji / ddp USA / Profimedia

Rok temu obrona Sparty została rozerwana na strzępy przez Erlinga Haalanda w koszulce Manchesteru City. Liga Mistrzów była dla praskiej drużyny nieubłagana. Tej jesieni jednak czeski zespół znów nie będzie mógł uniknąć rodziny z zachodnich wybrzeży Norwegii. W koszulce Rakowa zagra bowiem Jonatan Braut Brunes - kuzyn słynnego napastnika.

Jego nazwisko rozbrzmiewało jednak w Czechach jeszcze zanim losowanie Ligi Konferencji skojarzyło ze sobą Spartę i klub z Częstochowy. Latem Slavia była bowiem zainteresowana usługami norweskiego napastnika.

Negocjacje były już na dość zaawansowanym etapie. "Mamy informacje, że może się udać" - mówił wówczas trener Jindrich Trpisovsky. Nawet Polacy, którzy niedługo wcześniej pozyskali Brunesa na stałe za dwa miliony euro, przygotowywali się już na odejście snajpera numer jeden i szukali jego następcy na rynku.

Ostatecznie jednak wycofali się z całej transakcji. Według nich, praski klub zaoferował zbyt mało i powiedział Brunesowi, że po sezonie w europejskich pucharach, bardziej interesujący klub przyjdzie z lepszą ofertą... Slavia powinna zaoferować około pięciu do sześciu milionów euro, co ustanowiłoby nowy rekord transferowy w Chance League.

Jonatan Brunes - statystyki
Jonatan Brunes - statystykiFlashscore

Brunes ciężko przyjął odmowę. W Polsce było tajemnicą poliszynela, że chciał przenieść się do Pragi. Incydent z surowym trenerem Markiem Papszunem na treningu spowodował, że Brunes wypadł z drużyny na trzy mecze i trafił do rezerw. Norwego się obraził, odmówił treningów i liczył, że to też na pewno pomoże mu w transferze do Slavii.

Tak się jednak nie stało. Polski klub odrzucił ofertę, a kolejna, lepsza, nigdy nie nadeszła. Slavia odmówiła przekroczenia ustalonego limitu. Następnie Papszun zaprzeczył wszelkim twierdzeniom o napięciu między nim a norweskim piłkarzem. "Jonatan jest częścią naszej drużyny i nadal na niego liczę" - odpowiadał za każdym razem, gdy Brunes nie pojawiał się w składzie meczowym.

Jednak stopniowo wrócił do drużyny i nadal jest jej ważną częścią. Pokrewieństwo z gwiazdą Manchesteru City naturalnie nasuwa porównania, ale bardziej znany Erling jest znacznie większym fenomenem w porównaniu do Jonathana. Czy to fizycznie, czy w sposobie, w jaki wykańcza akcje. Zawsze był o krok do przodu.

Mimo to Brunes imponuje swoją sylwetką. Ma prawie 190 centymetrów wzrostu i praca nad ciałem jest dla niego kluczowa. Siła jest jego mocną stroną. Wyróżnia się sprawnością fizyczną, pressingiem, wytrzymałością w pojedynkach i umiejętnością utrzymywania piłki dla swojej drużyny. Pod tym względem jest kluczowy dla Papszuna, który mimo nieporozumień stawia na wymagający fizycznie futbol porównywalny np. ze Slavią.

Choć na pierwszy rzut oka może się tak nie wydawać, Brunes jest również bardzo szybki, co zawdzięcza rodzinnym genom. Jego babcia była sprinterką. W zeszłym sezonie w Ekstraklasie osiągnął prędkość 35,09 km/h, co jest bardzo dobrym wynikiem jak na napastnika o potężnej budowie ciała.

Na przykład w obecnej Lidze Mistrzów znalazłby się w pierwszej dziesiątce najszybszych zawodników. Dla porównania - liga czeska nie publikuje danych fitness, ale w ostatniej Lidze Mistrzów najszybszym Spartaninem był Veljko Birmancević, któremu zmierzono 34,4 km/h.

Jednak relacje Jonathana z kuzynem, który w zeszłym roku rozerwał Spartę na Etihad Stadium, są również ważnym tematem w Polsce.

Skandynawskich strzelców łączą bliskie relacje od najmłodszych lat. Obaj poznali się w Bryne, gdzie zaczęli grać w piłkę nożną. Kiedy Haaland zadebiutował w drugich najwyższych norweskich rozgrywkach 12 maja 2016 roku, miał 15 lat i było to rekordowe osiągnięcie. Wytrzymał jednak cztery dni, zanim wyprzedził go Brunes. Zadebiutował 11 dni wcześniej niż Erling.

Ich późniejsze drogi były różne. Podczas gdy Haaland trafił do Molde, stamtąd do Salzburga, a potem jego kariera nabrała szalonego tempa, Jonathan grał w niższych rozgrywkach, aż dotarł do Polski przez Stromsgodset i Leuven.

Nie ulega wątpliwości, że Spartanie będą musieli walczyć, aby uniemożliwić napastnikowi napisanie na nowo rodzinnej tradycji sprzed lat. Erling zdobył tu dwie bramki. Co zrobi Jonatan?

Sparta Praga - Raków (czwartek, 18:45)

Wil jij jouw toestemming voor het tonen van reclames voor weddenschappen intrekken?
Ja, verander instellingen