Słoweńcy kończą zwycięską passę Portugalii, Rodri dedykuje gole zmarłemu dziadkowi

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Słoweńcy kończą zwycięską passę Portugalii, Rodri dedykuje gole zmarłemu dziadkowi
Rodri oddał hołd członkowi rodziny.
Rodri oddał hołd członkowi rodziny.Profimedia
Reprezentacja Hiszpanii w piłce nożnej prowadziła 2:0 z Brazylią w atrakcyjnym meczu towarzyskim w Madrycie, ale ostatecznie nie udało jej się pokonać południowoamerykańskiego giganta. Pojedynek na Santiago Bernabeu zakończył się wynikiem 3:3, gdy Lucas Paquetá wyrównał z rzutu karnego w siódmej minucie doliczonego czasu gry. Słoweńcy pokonali Portugalczyków 2:0, kończąc ich 11-meczową passę zwycięstw. W starciu dwóch tradycyjnych rywali, Niemcy triumfowali 2:1 nad Holandią.

Brazylia była prowadzona przez Viníciusa Júniora jako kapitana przeciwko Hiszpanom. Pojedynek w Madrycie był poświęcony walce z dyskryminacją rasową w piłce nożnej i odbył się pod hasłem "Jedna skóra, jedna tożsamość". 23-letni napastnik wypowiedział się w poniedziałek na temat rasistowskich ataków na jego osobę i przyznał, że traci apetyt na dalszą grę.

Hiszpania - Brazylia 3:3

Hiszpanie objęli prowadzenie w 13. minucie, gdy Lamine Yamal przewrócił się o nogę Gomesa i sędzia odgwizdał rzut karny, który został zamieniony na bramkę przez Rodriego. W 36. minucie było już 2:0, gdy Dani Olmo oddał strzał w lewy słupek, ustalając wynik na 2:0. Canarinhos byli jednak w stanie szybko wyrównać dzięki bramkom pod koniec pierwszej i na początku drugiej połowy.

W 40. minucie Rodrygo zmniejszył deficyt lobem po błędzie bramkarza, a w 50. Endrick popisał się strzałem z bliskiej odległości. Brazylijski supertalent zaliczył tym samym drugi mecz z rzędu z golem, wcześniej przesądził o sobotnim triumfie nad Anglią. W 85. minucie doszło do kontaktu pomiędzy Beraldo i Danim Carvajalem, a Rodri wykorzystał kolejny rzut karny. Hiszpanom zabrakło jednak triumfu, ponieważ Carvajal sfaulował Galena w doliczonym czasie, a Paquetá nie pomylił się z jedenastu metrów.

"Przykro nam, że straciliśmy cenne zwycięstwo w samej końcówce. Sytuacji, która doprowadziła do rzutu karnego dla Brazylii, można było uniknąć. Przeciwko jednej z najsilniejszych drużyn na świecie z wieloma indywidualnościami wyszliśmy z wielką determinacją i zbudowaliśmy obiecujące dwubramkowe prowadzenie. Brazylia potwierdziła jednak swoją siłę" - powiedział Rodri, który rozpoczął mecz z opaską kapitana. "Obie bramki dedykuję mojemu niedawno zmarłemu dziadkowi. Chcę mu podziękować za wszystko, czego mnie nauczył, był cenioną osobą".

Według Endricka, Brazylia podeszła do meczu jak do ważnej rywalizacji. "Mimo że był to mecz towarzyski, naprawdę chcieliśmy wygrać. Brazylia nie mogła nawet strzelić innego gola. Przegrywaliśmy 0:2, ale pokazaliśmy wielką determinację i siłę psychiczną. Mecze z Anglią i Hiszpanią wiele nam dały, to był dla nas świetny sprawdzian przed Copa América" - podkreślił Endrick, którego wielu ekspertów uważa za przyszłą gwiazdę Realu Madryt.

Słowenia - Portugalia 2:0

Słoweńcy nie dali się zastraszyć naszpikowanemu gwiazdami składowi Portugalii, w którym znajdował się Cristiano Ronaldo. Od początku prowadzili z nimi wyrównaną grę w Lublanie. W pierwszej połowie wygrali w strzałach 3:1, ale żaden z nich nie przeszedł między trzema słupkami. W drugiej połowie gospodarze zdołali dojść do głosu - po ładnej kombinacji Adam Gnezda Cerin strzelił gola w 72. minucie, a Timi Max Elšnik zdobył decydującą bramkę w 80. minucie. "Ten mecz potwierdził, że nie musimy się nikogo obawiać. Zwycięstwo nad Portugalią jest słodką nagrodą, dedykujemy je naszemu trenerowi Matjažowi Kekowi i wszystkim kibicom" - powiedział Elšnik słoweńskiemu Dnevnikowi.

O zwycięstwie Niemiec nad Holandią przesądził w 85. minucie Niclas Füllkrug, który zdobył bramkę po dośrodkowaniu Toniego Kroosa z rzutu rożnego. Niemcy potwierdzili swoją zwyżkującą formę, wygrywając w ubiegłą sobotę 2:0 z gospodarzami, Francją, w Lyonie. "Podstawą naszego sukcesu była aktywna obrona. Udało nam się wygrać wiele pojedynków indywidualnych i odebrać sporo piłek. W końcówce ataki przeniosły się z jednej strony na drugą i mecz mógł się potoczyć w każdą stronę. Cieszę się, że to my ostatecznie cieszyliśmy się ze zwycięstwa" - powiedział trener Niemców Julian Nagelsmann.

Niemcy - Holandia 2:1