Erling Haaland i koledzy właściwie już przed meczem w Mediolanie mogli myśleć o mundialu. Włosi, żeby wyprzedzić ich w tabeli grupy I, musieliby bowiem zwyciężyć różnicą... dziewięciu bramek.
Do przerwy gospodarze prowadzili 1:0 po golu Pio Esposito, ale druga część była popisem Norwegów, którzy udowodnili, że nieprzypadkowo są rewelacją tych eliminacji. Zdobyli aż cztery bramki, w tym dwie Haaland, który ma już 55 trafień w kadrze narodowej (w zaledwie 48 meczach). Po jednym golu dołożyli Antonio Nusa i w doliczonym czasie gry Joergen Strand Larsen.
Norwegia, która nie grała w najważniejszej imprezie piłkarskiej na świecie od 1998 roku, zakończyła eliminacje z kompletem ośmiu zwycięstw i imponującym bilansem bramkowym 37-5.

Włosi zgromadzili 18 pkt. Na trzecim miejscu uplasował się Izrael (12), który w niedzielę pokonał ostatnią w tabeli Mołdawię 4:1.
