Polska zajmie prawdopodobnie drugie miejsce w grupie G, oznaczające udział w marcowych barażach. Praktycznie pewna awansu z pierwszej pozycji jest Holandia, która zremisowała w piątek z drużyną Jana Urbana w Warszawie 1:1.
Natomiast Malta sensacyjnie wygrała wówczas na wyjeździe z Finlandią 1:0 i z dorobkiem 5 pkt awansowała na czwarte, przedostatnie miejsce w tabeli, wyprzedzając Litwę.
Trener De Leo podkreślił podczas konferencji prasowej przed meczem z Polską, że chociaż Malta (obecnie 166. w rankingu FIFA) zmierzy się z silną drużyną, to nie powinna czuć się ofiarą. Zamiast tego musi pokazać swoje zalety, zachować pozytywne nastawienie i nie dać się zniechęcić.
"Te eliminacje dały nam coś, czego nie mieliśmy w poprzednich. Wciąż się poprawiamy. Pomijając wyniki, nasze mecze pokazały rozwój drużyny" – zaznaczył selekcjoner.

Jak przyznał, ze względu na sobotnią długą podróż z Helsinek niedzielny trening jest jedyną okazją, gdy można właściwie ocenić zawodników przed meczem z Polską.
Obecny na niedzielnej konferencji prasowej Jake Grech, strzelec jedynego gola z Finlandią, przyznał, że cieszy go możliwość starcia z Robertem Lewandowskim i jego kolegami. Określił to jako bezcenną szansę.
"To zawsze okazja do nauki. Mamy szczęście, że dzielimy boisko z takimi legendami, a dzięki takim doświadczeniom można się tylko rozwijać" – dodał piłkarz.
Grecha komplementował trener De Leo. Wspominał momenty, które pokazały charakter tego zawodnika - na przykład ten, gdy zostawił go na ławce rezerwowych.
"Miał wówczas łzy w oczach i to czyni go wyjątkowym piłkarzem. To nie przypadek, że na niego stawiamy" - podkreślił selekcjoner Maltańczyków.
Początek poniedziałkowego spotkania w Ta’ Qali o godz. 20.45.
