Więcej

Borowka, Salenko, Podolski, Mendy, czyli głośne nazwiska w Polsce

Borowka, Salenko, Podolski, Mendy, czyli głośne nazwiska w Polsce
Borowka, Salenko, Podolski, Mendy, czyli głośne nazwiska w PolsceJarek Praszkiewicz / PAP
Francuski mistrz świata z 2018 roku i były zawodnik Manchesteru City Benjamin Mendy, który trafił do Pogoni Szczecin, to kolejny zagraniczny piłkarz z „nazwiskiem” w polskiej ekstraklasie. Wciąż gra w niej Lukas Podolski, a wcześniej byli to m.in. Anatolij Demianienko, UIi Borowka czy Oleg Salenko.

31-letni Mendy wcześniej reprezentował barwy m.in. Olympique Marsylia, AS Monaco i Manchesteru City, a wiosną grał w FC Zurich.

Angielski klub w 2017 roku zapłacił za niego ok. 60 mln euro, co czyniło go wtedy najdroższym obrońcą Premier League. W angielskiej ekstraklasie rozegrał 50 spotkań, trzykrotnie z "Obywatelami” sięgnął po mistrzostwo kraju.

Ostatni występ zanotował w sierpniu 2021 roku, po czym został zawieszony z powodu podejrzeń m.in. o gwałty, co zahamowało jego karierę. W długim procesie został uwolniony z zarzutów o kilka gwałtów i napaść seksualną, za co groziło mu nawet do 20 lat więzienia, a później przed angielskim sądem pracy wygrał jeszcze proces, w którym domagał się od Manchesteru City wypłaty prawie 14 mln euro wstrzymanego po aresztowaniu w sierpniu 2021 wynagrodzenia. Do wielkiego futbolu jednak już nie wrócił.

W lipcu 2023 Francuz podpisał kontrakt z rodzimym FC Lorient, z którym spadł z francuskiej ekstraklasy, następnie przeniósł się do Szwajcarii, a teraz trafił do Polski.

Wcześniej zdążył 10-krotnie zagrać we francuskiej drużynie narodowej, a jeden z tych meczów przypadł na mundial 2018 w Rosji, który zakończył się triumfem "Trójkolorowych”, więc z dumą może mówić o sobie jako o mistrzu świata.

Taki tytuł przynależy też do Lukasa Podolskiego, od 2021 roku zawodnika Górnika Zabrze, który wygrał z Niemcami mundial w 2014 roku. 40-letni dziś "Poldi” to najsłynniejszy piłkarz reprezentacji innego kraju, jaki grał na polskich boiskach, choć on sam urodził się w Gliwicach.

Przed Górnikiem, któremu kibicował od dziecka i zapowiadał, także gdy był na piłkarskim szczycie, że kiedyś założy jego koszulkę, grał w FC Koeln, Bayernie Monachium, Arsenalu Londyn, Interze Mediolan, Galatasaray Stambuł, japońskim Vissel Kobe i tureckim Antalyasporze. W Ekstraklasie, choć trafił do Polski w zaawansowanym jak na sportowca wieku, zdążył rozegrać do tej pory 115 spotkań, w których zdobył 23 bramki, nierzadko przedniej urody. W pomoc Górnikowi zaangażował się na tyle, że chce zostać jego właścicielem.

W barwach reprezentacji Niemiec rozegrał 130 meczów, zdobył dla niej 49 goli. Poza mistrzostwem świata, wywalczył wicemistrzostwo Europy w 2008 roku.

Takiego "nazwiska", jak Podolski, wcześniej i później w polskiej lidze nie było, ale w przeszłości kibice nad Wisłą oglądali znanych graczy.

W glorii byłego reprezentanta Niemiec do Polski trafił też Ulrich Borowka. Wiosną 1997 roku Widzew Łódź, dzięki kontaktom znanego działacza Andrzeja Grajewskiego, sięgnął po uczestnika Euro 1988, a w latach 80. i pierwszej połowie 90. bardzo solidnego zawodnika Bundesligi, w której rozegrał prawie 400 meczów. Występował w Borussii Moenchengladbach (1980-87) i Werderze Brema (1988-95). Dwukrotnie zdobył mistrzostwo Niemiec (1988, 1993), a raz Puchar Zdobywców Pucharów (1992).

W mistrzowskim wówczas Widzewie "Uli” kariery jednak nie zrobił. Miał już wtedy różne problemy i łącznie wystąpił w ośmiu ligowych meczach, nie zdobywając bramki. Wkrótce potem zawiesił buty na kołku.

Po zakończeniu kariery życie Borowki było tematem w tabloidowych mediach z powodu m.in. kłopotów alkoholowych. W wydanej wiele lat temu autobiografii opisał swoje uzależnienie, które zresztą już dawno pokonał. Założył stowarzyszenie na rzecz profilaktyki uzależnień i doradza sportowcom z takimi problemami.

Widzew słynął wówczas z głośnych transferów. Kilka lat przed sprowadzeniem Borowki - jesienią 1991 roku - piłkarzem łódzkiego klubu został Ukrainiec Anatolij Demianienko. Przez większość kariery związany z Dynamem Kijów, niegdyś podstawowy gracz reprezentacji Związku Radzieckiego, w której wystąpił 80 razy.

W 1986 roku z Dynamem, którego przez lata był kapitanem, wywalczył Puchar Zdobywców Pucharów. Podobnie w reprezentacji ZSRR, z którą wystąpił m.in. w mistrzostwach Europy 1988, gdzie drużyna zajęła drugie miejsce, przegrywając w finale z Holandią 0:2.

Po tym transferze obiecywano sobie w Widzewie bardzo wiele. Debiut obrońcy 26 października 1991, w wygranym 3:2 meczu z Wisłą Kraków, był nawet obiecujący, ale ostatecznie przygoda Demianienki z polskimi boiskami trwała krótko - raptem 13 meczów. Rok później przeszedł na sportową emeryturę.

Nietypową karierę ma za sobą Oleg Salenko, piłkarz m.in. Valencii i Rangers FC, z dorobkiem sześciu trafień najlepszy - obok słynnego Bułgara Christo Stoiczkowa - strzelec mistrzostw świata 1994.

W reprezentacji Ukrainy rozegrał jeden mecz, a w Rosji - osiem. Trudno uwierzyć, że jego dorobek strzelecki w rosyjskiej kadrze to wyłącznie... sześć goli ze wspomnianego mundialu w USA, z czego pięć w jednym meczu (wygranym 6:1 z Kamerunem), co jest rekordem MŚ.

Po tym turnieju już nie zagrał więcej w kadrze narodowej. Za to w 2000 roku stał się bohaterem głośnego transferu do polskiej ekstraklasy. Trafił do Pogoni Szczecin, w której rozegrał... 18 minut. Wszedł na boisko w końcówce meczu ze Stomilem Olsztyn 18 listopada 2000 roku. Pogoń była jego ostatnim klubem w karierze.

W ekipie „Portowców” występował też, dłużej niż Salenko, Brazylijczyk Alexandre da Silva Mariano, czyli popularny Amaral, który na igrzyskach 1996 w Atlancie zdobył z reprezentacją brązowy medal.

Były piłkarz m.in. Palmeiras, Parmy, Fiorentiny, Benfiki Lizbona i Besiktasu Stambuł trafił do Pogoni wiosną 2006 roku. W ciągu dwóch sezonów rozegrał 16 meczów (borykał się z kontuzjami), strzelił jednego gola - co ciekawe, pierwszego i zarazem ostatniego w karierze. Dokonał tego w meczu z Górnikiem Łęczna 8 kwietnia 2006 roku.

W seniorskiej reprezentacji Brazylii rozegrał 10 meczów w latach 1995-96.

W 21. wieku najgłośniejsze transfery zagranicznych gwiazd przeprowadzała Legia. W 2011 roku sprowadziła prawie 33-letniego wówczas Danijela Ljuboję, byłego piłkarza m.in. Paris Saint-Germain, VfB Stuttgart, Hamburgera SV, VfL Wolfsburg i Nice, reprezentanta Jugosławii, Serbii i Czarnogóry, a później Serbii.

Na Łazienkowskiej Ljuboja spędził dwa sezony, potwierdzając duże możliwości piłkarskie. Łącznie rozegrał w tym czasie 56 meczów ligowych, w których zdobył 23 bramki. Później na rok trafił do Lens, a następnie zakończył karierę.

W sezonie 2016/17 mistrzostwo Polski pomógł legionistom wywalczyć Vadis Odjidja-Ofoe. Trzykrotny reprezentant Belgii w polskiej ekstraklasie rozegrał 31 spotkań i zdobył cztery bramki. Został wybrany przez rywali z boiska najlepszym piłkarzem Ekstraklasy. Przy Łazienkowskiej odbudował się po nieudanej przygodzie w Anglii, a wcześniej dał się poznać kibicom w Hamburgerze SV czy Club Brugge. Z Polski wyjechał do Olympiakosu Pireus, później grał jeszcze w KAA Gent i Hajduku Split.

Były też historie odwrotne, czyli przypadki zagranicznych piłkarzy, którzy - grając w Polsce - nie byli jeszcze znanymi zawodnikami, ale po wyjeździe stawali się gwiazdami.

Przykładem Paulinho. Brazylijczyk w sezonie 2007/08 występował w ŁKS Łódź. W Polsce kariery nie zrobił, rozegrał 17 meczów ligowych. Wrócił do ojczyzny, ale później jeszcze raz spróbował podbić Europę. Tym razem z lepszym skutkiem.

W latach 2013-15 był jednym z czołowych piłkarzy Tottenhamu. Następnie trafił do chińskiego Guangzhou Evergrande, a w 2017 roku - za 40 milionów euro - do Barcelony, dla której w jednym sezonie zdobył dziewięć bramek w 34 występach i zdobył mistrzostwo Hiszpanii w 2018 roku. Później znów występował w Chinach.

W latach 2011-2018 Paulinho rozegrał w kadrze Brazylii 56 meczów i strzelił 13 goli.

Swoje pierwsze kroki w dorosłym futbolu w Polsce stawiał Norman Mapeza. W sezonie 1993/94 występował w Sokole Pniewy, a później m.in. w Galatasary Stambuł i Ankaragucu. W reprezentacji Zimbabwe rozegrał do 2001 roku aż 92 mecze.

Wil jij jouw toestemming voor het tonen van reclames voor weddenschappen intrekken?
Ja, verander instellingen