Rocha bohaterem Radomiaka, wyszarpał Warcie wygraną w ostatnich sekundach

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Rocha bohaterem Radomiaka, wyszarpał Warcie wygraną w ostatnich sekundach

Leonardo Rocha wszedł z ławki i nie odpuścił do samego końca. Opłaciło się!
Leonardo Rocha wszedł z ławki i nie odpuścił do samego końca. Opłaciło się!Profimedia
Mecz w upale do pięknych nie należał, a jednak kibice oglądali aż pięć goli, niestrzelonego karnego i prawie 20 doliczonych minut. Dopiero na finiszu Leonardo Rocha przepchnął piłkę przez linię i zapewnił trzy punkty.

Warta do Radomia przyjechała walczyć o pełną pulę, nawet jeśli straciła dwóch podstawowych zawodników w ostatnim meczu. Wielkopolanie faktycznie znacznie częściej wygrywali niż przegrywali z Radomiakiem, tyle że ostatnio – w maju – nie uratowali choćby punktu na swoim boisku.

Zieloni z Poznania z Zielonymi z Radomia grali jak nie oni: poznaniacy ruszyli wysoką obroną i szukali szybkiego otwarcia. Tymczasem to właśnie ich otwarta gra ułatwiła Radomiakowi wyjście na prowadzenie. Po zaledwie 3 minutach niepilnowany Donis dostał piłkę tuż za polem karnym i oddał doskonały strzał przy słupku, nie do obrony dla Jędrzeja Grobelnego.

Przyjezdnym nie tylko nie podcięło to skrzydeł, ale jeszcze podkręcili tempo, przejmując kontrolę nad grą na dłuższy czas. Takiej Warty w sezonie 2023/24 nikt jeszcze nie oglądał: w samej tylko 15. minucie zawodnicy trenera Szulczka oddali sześć strzałów! Gdy Mateusz Cichocki wybił piłkę z linii bramkowej, stadion odetchnął z ulgą. Jednak niewiele później sędzia spojrzał na ekran VAR i przyznał karnego Warcie po faulu bramkarza.

Gola bardzo pewnie strzelił Kajetan Szmyt, ale Warciarze nie mieli nawet kiedy się z niego cieszyć. W 20. minucie wyrównali, a już w 22. minucie szybka kontra gospodarzy ponownie dała im prowadzenie. Piłkę wrzucał Lisandro Semedo, a głową bramkę strzelił największy pechowiec ostatnich tygodni – Pedro Henrique

Wyjściowe składy i noty za mecz Radomiak-Warta
Wyjściowe składy i noty za mecz Radomiak-WartaFlashscore

Radomiak odzyskał inicjatywę w meczu, ale podwyższyć wyniku już się nie udało. Zresztą, pomimo doliczenia aż 12 minut, do końca pierwszej połowy widowisko raczej traciło na atrakcyjności, uciszając nawet żywiołowe z początku trybuny. Po przerwie kibice gospodarzy jeszcze bardziej stracili wigor, gdy wprowadzony za niewidocznego Macieja Żurawskiego Dario Vizinger z ostrego kąta doprowadził do wyniku 2:2. Chorwat w piątym meczu zaliczył pierwsze trafienie w lidze.

Przez dłuższą chwilę radomianie nie mogli odzyskać impetu i zadać ciosu na wagę ponownego prowadzenia. Sytuację zmieniła nie do końca spodziewana decyzja arbitra o rzucie karnym dla gospodarzy. Wracający do obrony Vizinger faulował Semedo na linii szesnastki i po interwencji VAR Pedro Henrique dostał szansę na dublet. Dobrze wybrał kierunek, posłał Grobelnego w drugą stronę, ale nie zmieścił piłki w bramce.

Szkoda o tyle, że z wypracowaniem okazji radomianie mieli ogromny problem. Na pierwszy celny strzał w drugiej odsłonie czekali aż do 90. minuty (a i tu można się spierać, czy piłka szła do bramki), ale Edi Semedo posłał piłkę wprost w ręce grającego zaskakująco pewnie Grobelnego. Jeszcze w 94. minucie nogami bronił – jak się wydawało – piłkę meczową Rochy. 

Portugalczyk miał jednak kolejną szansę w ostatnich sekundach doliczonego czasu. Po pechowym odbiciu od Zrelaka piłka wpadła pod linię bramkową, a leżący tam napastnik zdołał dopchnąć ją za linię, powodując ogromną erupcję radości! Moment później mecz się zakończył, a Radomiak zapracował na pierwszą wygraną po powrocie na Struga 63.

Wynik i statystyki meczu Radomiak-Warta
Wynik i statystyki meczu Radomiak-WartaFlashscore