Rozegrany po raz 75. ligowy klasyk zakończył się podziałem punktów po bramkach Sebastiana Bergiera w 66. minucie z rzutu karnego oraz premierowym trafieniu w ekstraklasie Kosowianina Ermala Krasniqiego w 85. minucie.
Trenerzy obu drużyn przyznali, że spotkanie było wyrównane i nie brakowało w nim determinacji z obu stron.
"Dobrze było zobaczyć tego ducha walki. Zrobiliśmy bardzo dużo, żeby wygrać. Mieliśmy plan taktyczny i charakter. Remis jest sprawiedliwy i odzwierciedla przebieg spotkania, które miało różne momenty. Stworzyliśmy sporo sytuacji, choć uczciwie trzeba przyznać, że Legia też takie miała. Jeżeli jesteśmy zawiedzeni, bo zremisowaliśmy z Legią, to znaczy, że idziemy w dobrym kierunku" – powiedział na pomeczowej konferencji prasowej Jovicevic.

Szkoleniowiec Widzewa dodał, że było to dobre spotkanie w wykonaniu obu drużyn i kibice mieli co oglądać.
"Nie jestem zadowolony z tego remisu, ale wiem, że jest to pewien etap procesu i w niedalekiej przyszłości będziemy gotowi na regularne wygrywanie" – przekonywał Chorwat.
Tymczasowy trener Legii Inaki Astiz również ocenił, że był to wyrównany mecz. Zapewnił, że jego zespół był dobrze przygotowany do potyczki, która wywoływała dużo emocji.
"W pierwszej połowie nie było za wiele sytuacji z obu stron. Po przerwie Widzew stworzył kilka okazji, ale głównie przez nas. Popełniliśmy nieco błędów, a gospodarze mieli parę szans, przede wszystkim przy stałych fragmentach. Potem wykorzystali rzut karny i prowadzili 1:0" – analizował Hiszpan.
Zaznaczył, że pozytywem była reakcja jego piłkarzy. Zwrócił uwagę, że przez ostatnie 25 minut kreowali sytuacje i dążyli do zdobycia gola.

"Po bramce na 1:1 dalej walczyliśmy i staraliśmy się o drugiego gola. Byliśmy blisko, by zabrać coś więcej do Warszawy. Końcówka meczu to coś, co chciałbym, by zespół pokazywał też w następnych spotkaniach" – podkreślił.
W następnym ligowym meczu Widzew zagra na wyjeździe z Lechią Gdańsk, a drużyna z Warszawy podejmie Bruk-Bet Termalikę Nieciecza.
