Zawodnicy Mikela Artety na murawę Emirates Stadium wyszli podwójnie zmotywowani, znając wynik z Nottingham i mając świadomość, że tylko zwycięstwo pozwoli im znów odskoczyć Manchesterowi City na dwa punkty. Dlatego od początku rzucili się na rywala, czego efektem były dwa celne strzały już w pierwszych trzech minutach meczu, jednak Viktor Gyokeres i Bukayo Saka nie zdołali pokonać skoncentrowanego Barta Verbruggena.
"The Gunners" wciąż naciskali i tuż przed upływem kwadransa otworzyli wynik, wykorzystując błąd rywali w rozegraniu. Po odbiorze piłki w środku pola ta natychmiast trafiła pod pole karne gości, Saka idealnie wycofał futbolówkę do Martina Odegaarda, który z kolei pewnym strzałem zdobył swoją pierwszą bramkę w tej edycji Premier League.
Piłkarze Arsenalu zdawali sobie także sprawę, że to wciąż zbyt mała przewaga, dlatego do końca pierwszej połowy dążyli do zdobycia kolejnych goli. Defensywa, w tym bramkarz Brighton, łącząc poświęcenie ze szczęściem, zdołała jednak zapobiec większym stratom.
Gomez zaskoczył obronę
Znajdujący się w kryzysie podopieczni Fabiana Hurzelera nie mieli zbyt wielu argumentów, by stworzyć zagrożenie pod bramką "Kanonierów", za to sami sprezentowali im bramkę po zmianie stron. W 52. minucie piłkę z rzutu rożnego w pole karne posłał Declan Rice, a do siatki niefortunną interwencją skierował ją Georginio Rutter.
Wydawało się, że gospodarze mają spotkanie pod kontrolą, ale niespodziewanie w 64. minucie gola kontaktowego strzelił Diego Gomez. Kilka chwil później David Raya uratował drużynę, popisując się widowiskową interwencją po strzale Yankuby Minteha.

W końcówce gospodarze starali się oddalać grę od własnego pola karnego, ale rywale do końca szukali okazji do wyrównania. "Mewom" zabrakło jednak skuteczności, dlatego ostatecznie z trzech punktów i powrotu na miejsce lidera mogli cieszyć się piłkarze Arsenalu.
Inne mecze:
