Choć zaczęli szósty ligowy mecz katastrofalnie, to po przerwie piłkarze Aston Villi zadali ciosy kładące Fulham na deski. Mogło być różnie, ponieważ Fulham było blisko rzutu karnego na 2:0 po zagraniu ręką Matty'ego Casha. Sędzia nie wskazał na wapno po długiej analizie.
Aston Villa podchodziła do meczu z Fulham z pozycji ofiar losu, mając tylko jednego gola i wciąż zero zwycięstw. Jednak wygrana w Europie z Bologną mogła tchnąć nieco wiary w gospodarzy.
Sprawdź szczegóły meczu Aston Villa – Fulham

Tej wiary absolutnie nie było widać w pierwszych minutach, gdy szybko wywalczony rzut rożny dał prowadzenie londyńczykom. W 3. minucie Sasa Lukić wrzucał piłkę na bliższy słupek, gdzie ruszył Raul Jimenez i zdołał głową skierować piłkę na drugi koniec bramki. Trudno o gorszy początek dla drużyny, która nie umie ostatnio odrobić strat.
Fulham faktycznie miało znacznie lepsze wejście, jednak z czasem gospodarze zaczęli raczyć kibicom sensownymi atakami na bramkę gości. John McGinn był bliski szczęścia po kwadransie, tyle że uderzał poza światło bramki. Pech wydawał się nie opuszczać Villi w 25. minucie, gdy Matty Cash ewidentnie zagrał piłkę ręką w szesnastce. Z gry wskazania na wapno nie było, a długa analiza VAR tylko potwierdziła werdykt sędziego, choć obie decyzje by się broniły.
Gra The Villans pozostawiała sporo do życzenia, a próby ataków długą piłką do przodu wydawały się naiwne. Do czasu, w 37. minucie Ollie Watkins ruszył do takiej piłki i zdołał przelobować wychodzącego Bernda Leno. Był na granicy spalonego, ale zmieścił się i do przerwy był już remis.
Powrót z szatni okazał się zabójczy dla Fulham, którzy mentalnie w niej zostali. Seria strat gości oznaczała możliwość szybkich zrywów gospodarzy i skończyła się golem McGinna, gdy Buendia ograbił Traore z futbolówki i dostrzegł Szkota. Potężne uderzenie zza pola karnego naładowało gospodarzy dodatkową energią. Moment później Watkins miał hektary wolnego miejsca na lewej stronie, poszedł z piłką do końca boiska, wycofał do Buendii, a ten przyjął i huknął na 3:1.
W meczu pełnym błędów po obu stronach Fulham mogło szybko odzyskać kontakt, gdy fatalny błąd Emiliano Martineza wymusił ofiarną interwencję Konsy przed bramką. Sasa Lukić nie mógł uwierzyć, że nic z tego nie miał. Choć z kłopotami, Villa utrzymywała prowadzenie przy bezradnych gościach, powtarzających te same schematy aż do doliczonego czasu gry. Mecz zakończyła udana interwencja Casha, jedna z wielu w solidnym występie reprezentanta Polski.
