Fernandes nie gra od czasu, gdy doznał kontuzji mięśnia dwugłowego w przegranym 1:2 meczu z Aston Villą tuż przed świętami Bożego Narodzenia. Mimo to portugalski rozgrywający wspiera zespół zza kulis, pomagając United radzić sobie bez swojego kapitana.
Fernandes to prawdziwy lider
31-latek był przy linii boiska przed zwycięstwem United nad Newcastle i często towarzyszy Amorimowi podczas treningów, ucząc się od najlepszych.
Przed starciem United z Wolves Amorim zażartował, że Fernandes może mieć chrapkę na jego posadę, bo udowadnia, że jest liderem zarówno na boisku, jak i poza nim.
"Nie może być tak, że gdy nie gra, to nie rozmawia i nie udziela się – on zawsze się odzywa. Dlatego jest kapitanem. Czasem ma swoje wady, na przykład sposób, w jaki gestykuluje, ale ma też mnóstwo zalet. I za każdym razem, gdy kończy mecz czy trening, gdy przechodzi rehabilitację, to jest tym, który przychodzi oglądać, jak inni trenują tego dnia".
"Jest wiele rzeczy, których nie widzicie, a które on robi cały czas. To on ogląda treningi nawet po zabiegach, zawsze tam jest. Nie wiem, czy chce moją pracę, ale jest liderem. To prawdziwy lider".
