Andre Onana nie zdążył na mecz Kamerunu. Misterny plan się nie powiódł

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Andre Onana nie zdążył na mecz Kamerunu. Misterny plan się nie powiódł

Andre Onana nie zdążył na mecz Kamerunu. Misterny plan się nie powiódł
Andre Onana nie zdążył na mecz Kamerunu. Misterny plan się nie powiódłAFP
Andre Onana miał być bohaterem niesłychanej historii. Bramkarz Manchesteru United niecałe 24 godziny po meczu Manchesteru United - Tottenham miał wystąpić w meczu swojej reprezentacji w Pucharze Narodów Afryki. Ostatecznie nie zdążył jednak na miejsce.

Reprezentacja Kamerunu zaczyna dziś swoje zmagania w kontynentalnym turnieju przeciwko Gwinei. Manchester United ustalił w porozumieniu z kameruńską federacją, że Onana przyjedzie na zgrupowanie na ostatnią chwilę, tak aby mógł jeszcze zagrać w starciu Pucharu Anglii z Wigan oraz w hicie Premier League z Tottenhamem

Bramkarz rzeczywiście wziął udział w tych spotkaniach, a wczoraj przed 20 czasu polskiego kończył mecz zakończony remisem 2:2. W tym momencie zaczął się wyścig z czasem, aby zdążył on do dzisiaj do godziny 18 na mecz Kamerunu. 

W sieci można znaleźć zdjęcia z jego podróży, ale ostatecznie plan nie wypalił. Onana przyleciał do Wybrzeża Kości Słoniowej, ale z uwagi na złe warunki pogodowe nie był w stanie kontynuować lotniczych wojaży i został uziemiony. Doniesienia medialne mówią, że pozostały dystans postanowił pokonywać samochodem, ale mimo to nie zdążył na czas i zabrakło go w kadrze meczowej rozpoczętego już spotkania.