Serenie Williams, chociaż określa siebie jako wielką fankę Sinnera, nie ukrywa pewnego "zaskoczenia" traktowaniem światowego nr 1 w sprawie afery Clostebol z trzymiesięcznym zawieszeniem, które ma wygasnąć 4 maja.
"Postawiono mnie w tak złym świetle, że nie chcę nikogo poniżać", mówi była tenisistka nr 1, dodając, że jest podekscytowana zbliżającym się powrotem Sinnera do gry w maju. "Męski tenis go potrzebuje". Ale Williams nie ma wątpliwości, że "gdybym zrobiła to co on, dostałabym 20 lat kary. Bądźmy szczerzy. Zabraliby mi Wielkiego Szlema".
Williams nazywa Sinnera "fantastyczną osobowością. Kocham tego faceta, kocham jego grę. Jest świetny dla tego sportu". Williams mówi, że zawsze bardzo uważała na to, co dostaje się do jej organizmu, nie biorąc niczego silniejszego niż Advil z obawy przed spożyciem czegoś, co mogłoby wpędzić ją w kłopoty.
Williams porównuje się następnie do Marii Szarapowej, która w 2016 roku została początkowo zawieszona na dwa lata za doping (później zawieszenie zostało skrócone do 15 miesięcy) za nieumyślne użycie ."Nie mogę przestać myśleć o Marii przez cały ten czas. Nie mogę powstrzymać się od współczucia dla niej".