Historia uczestnictwa Jastrzębskiego Węgla w finale Pucharu Polski to głównie dzieje niepowodzeń. Co prawda raz udało się po trofeum sięgnąć, ale jeszcze w 2010 roku. Tylko w ostatnich pięciu latach jastrzębianie dochodzili do finału za każdym razem i za każdym razem przegrywali. Przed meczem trudno było wskazać zdecydowanego faworyta. Oba zespoły w półfinale wygrały swoje spotkania po 3:0 – Jastrzębski Węgiel pokonał LUK Bogdankę Lublin, a Aluron - Projekt Warszawa. Był to rewanż za ubiegłoroczny finał, w którym ekipa z Zawiercia zwyciężyła 3:1.
Sprawdź szczegóły meczu Jastrzębski Węgiel - Warta Zawiercie
Lepiej finał zaczęło Zawiercie
Początek spotkania był nerwowy z obu stron. Z dziesięciu pierwszych zagrywek zepsuto pięć. Z czasem gra się rozkręciła, a kibice mogli oglądać coraz więcej efektownych akcji. Od stanu 5:5 Aluron zdobył kolejno trzy punkty. Chwilę później Jurij Gladyr popisał się asem serwisowym i ekipa z Zawiercia objęła prowadzenie 10:6.
Aluron poczynał sobie z coraz większą swobodą i jego przewaga, po ataku Mateusza Bieńka, wzrosła do sześciu punktów - 14:8. Trener Marcelo Mendez poprosił o czas, aby zatrzymać niekorzystny dla jego drużyny przebieg seta. Wskazówki szkoleniowca nieco pomogły, bo jego podopieczni zdobyli kolejno dwa punkty. Odrobienie całej straty okazało się jednak niemożliwe. Siatkarze z Zawiercia utrzymywali bezpieczny dystans, a gdy Miguel Tavares Rodrigues zaserwował dwa asy i Aluron prowadził 21:14 losy seta były przesądzone.
Przełamanie w drugim secie
W drugiej partii Jurajscy Rycerze od początku starali się potwierdzić swoją dominację i szybko zbudowali 3-punktową przewagę - 4:1. Tym razem jastrzębianie nie spuścili głów i dość szybko odrobili stratę doprowadzając do remisu 7:7. To jednak podrażniło rywala. Dwa mocne zbicia Bartosza Kwolka i było 10:7 dla Aluronu. Kolejny remis - 13:13 - był po asie serwisowym Antona Brehme. Jastrzębianie stawiali coraz większy opór i wreszcie po raz pierwszy od bardzo dawna wyszli na prowadzenie - 15:14. To zwiastowało ogromne emocje.
Gdy po bloku Brehme zrobiło się 19:16 szala zaczęła przechylać się na korzyść Jastrzębskiego Węgla. Zwłaszcza, że Brehme w kluczowym momencie znowu popisał się asem, dając prowadzenie swojej drużynie 23:20. Seta mocnym atakiem ze skrzydła zakończył Timothee Carle.
W trzecim secie długo walczono "punkt za punkt", żaden z zespołów nie był w stanie zbudować większej przewagi. W końcówce Carle zablokował Karola Butryna co dało Jastrzębskiemu prowadzenie 22:20. To był kluczowy moment tej partii, którą zakończył mocnym zbiciem Łukasz Kaczmarek.
Kulminacja emocji na finiszu
To jeszcze bardziej podbudowało ekipę Mendeza. Czwartą partię zaczęli od prowadzenia 6:3, po bloku Norberta Hubera było 8:4. Trener Winiarski musiał poprosić o czas. Nie dało to efektu, gdyż as serwisowy Hubera podwyższył przewagę jastrzębian do pięciu punktów - 11:6. Potem zawiercianie zmniejszali stratę do dwóch, trzech punktów. Przy stanie 22:18 Aluron zdobył trzy kolejne punkty i doprowadził do stanu 22:21. Następna akcja wzbudziła sporo kontrowersji, a arbiter decyzję, korzystną dla Jastrzębskiego, podjął po analizie wideo.
Przy stanie 23:22 zablokowany został Tomasz Fornal, jednak po kolejnej wideo-weryfikacji przyznano punkt Jastrzębskiemu. To nie zamknęło sprawy, bo kolejnej weryfikacji tej decyzji zażyczył sobie trener Winiarski i dopiął swego. Okazało się, że Fornal dotknął siatki. Zamieszanie trwało kilka minut. Na tablicy wyświetlił się wynik 23:23. Potem Aluron miał jednego setbola, ale to Jastrzębski Węgiel - po piątym meczbolu i skutecznym ataku Carle - mógł cieszyć się z wywalczenia trofeum.
Kibice z Jastrzębia-Zdroju sukces swojej drużyny przyjęli z ogromną radością, bo przełamała serię pięciu kolejnych porażek w finałowych meczach Pucharu Polski (cztery z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle i jedną z Aluronem). W sumie ekipa z Jastrzębia-Zdoju po raz dziesiąty wystąpiła w finale, ale dopiero po raz drugi sięgnęła po trofeum; poprzednio w 2010 roku. Obydwa kluby w tym sezonie czeka jeszcze rywalizacja o mistrzostwo Polski i w majowym Final Four Ligi Mistrzów.
Najlepszym zawodnikiem finału wybrano, urodzonego w Krakowie Tomasza Fornala, dla którego jest to pożegnalny sezon w Jastrzębskim Węglu. Finałowy turniej cieszył się dużym zainteresowaniem. Na niedzielnym finale w krakowskiej Tauron Arenie zasiadło 14 157 kibiców. To była rekordowa frekwencja w historii Pucharu Polski. Przed rokiem było ich 13 935.