Jest pierwszą Brazylijką, która dotarła do 1/4 finału turnieju Wielkiego Szlema. Bia Haddad przełamała 55-letnie tabu. Od czasu US Open w 1968 roku żadna tenisistka z Brazylii nie dotarła do ostatniej ósemki jednego z czterech głównych turniejów tenisowych. Ostatnią odpowiedzialną za ten wyczyn jest Maria Esther Bueno, która odpadła w półfinale w Nowym Jorku.
Jeśli chodzi o mężczyzn i kobiety, brazylijski tenis nie miał reprezentanta w ćwierćfinale od Rolanda Garrosa 2004, kiedy Gustavo Kuerten uległ Argentyńczykowi Davidowi Nalbandianowi.
Powrót w pierwszych dwóch setach
Brazylijka była faworytką i rozpoczęła mecz bardzo dobrze, wychodząc na 3:1 po pierwszym przełamaniu rywalki. Po ponownym przełamaniu było już 5:2 i pachniało końcem seta. Jednak w kolejnych trzech gemach Haddad Maia ugrała zaledwie jeden punkt przy ogromnej determinacji Sorribes Tormo. Bia poczuła, że jej przeciwniczka rośnie w siłę. Doszło do tie-breaka i w nim to Haddad Maia została pokonana 7-3.

Drugi set przedstawiał odwrotny scenariusz, z Sorribes Tormo otwierającą 3:0 z wielką łatwością. W najbardziej niekorzystnym momencie pojedynku, 14. rakieta na świecie wykazała się chłodem i cierpliwością, aby ponownie sprawić kłopoty Hiszpance swoimi uderzeniami. Wygrywając sześć gemów z rzędu, Bia Haddad odwróciła losy meczu i wyrównała wynik na 6:3.
Dramaturgia również w trzecim secie
Po prowadzeniu 2:2 na początku seta, Bia przełamała podanie Sorribes Tormo w piątym gemie i miała nawet trzy punkty meczowe przy stanie 5:3. Po wyrównaniu (5:5) przez Hiszpankę, Bia Haddad po zaciętej walce wygrała dwa gemy z rzędu, aby zakończyć mecz zwycięstwem (7:5).
Sorribes Tormo pokazała klasę przeciwko faworyzowanej rywalce, a determinacja obu tenisistek sprawiła, że w poniedziałek byliśmy świadkami nie tylko najdłuższego meczu WTA podczas tegorocznego Rolanda Garrosa, ale w całym sezonie 2023! Żaden inny pojedynek nie trwał aż 3 godziny i 53 minuty. Zresztą, drugie starcie w klasyfikacji również było udziałem Haddad Mai (z Kalininą w Rzymie).
