Kostiuk nie podała ręki Sabalence. Ukrainka tłumaczy swoje zachowanie

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Kostiuk nie podała ręki Sabalence. Ukrainka tłumaczy swoje zachowanie
Kostiuk nie podała ręki Sabalence. Ukrainka tłumaczy swoje zachowanie
Kostiuk nie podała ręki Sabalence. Ukrainka tłumaczy swoje zachowanieAFP
Marta Kostiuk odmówiła podania ręki Arynie Sabalence po meczu pierwszej rundy Rolanda Garrosa, a Ukrainka uważa, że Białorusinka powinien zająć mocniejsze, bardziej osobiste stanowisko wobec wojny.

Gwizdy i buczenie można było usłyszeć od publiczności na korcie Philippe'a Chatriera, gdy Kostiuk opuszczała kort po porażce 3:6, 2:6 z drugą w światowym rankingu Sabalenką w pierwszym dniu turnieju.

Kostiuk powiedziała wcześniej, że nie podałaby ręki rywalom z Rosji i Białorusi, które to kraje są odpowiedzialne za inwazję na Ukrainę, jeśli uważa, że ci nie zrobili wystarczająco dużo, by wypowiedzieć się przeciwko wojnie.

„Rozumiem, dlaczego nie podają nam ręki. Wyobrażam sobie, co czeka ich w Ukrainie, jeśli podaliby nam rękę. Rozumiem, że to nie jest sprawa osobista. To wszystko” – powiedziała Sabalenka.

„Jak możemy wspierać wojnę? Normalni ludzie nigdy jej nie poprą” - powiedziała.

Dla Kostiuk to sprawa osobista.

„Mam wrażenie, że powinniście zapytać tych graczy, zwycięstwa której ze stron w wojnie by chcieli, ponieważ jeśli zadacie to pytanie, nie jestem pewna, czy ci ludzie powiedzą, że chcą, aby Ukraina wygrała” – powiedziała dziennikarzom 20-latka.

„Ona (Sabalenka) nigdy nie mówi, że osobiście nie popiera tej wojny i wydaje mi się, że dziennikarze powinni zmienić pytania zadawane tym sportowcom, ponieważ wojna już trwa. Minęło 15 miesięcy od rozpoczęcia wojny” - mówiła Ukrainka.

Kostiuk, której rodzice nadal mieszkają na Ukrainie, powiedziała, że Sabalenka ma obowiązek zabrać głos ze względu na swój status czołowej zawodniczki.

„Myślę, że po prostu wypowiadając się, może po prostu wysłać wiadomość, ponieważ większość z tych ludzi nawet nigdy nie opuściła kraju” – powiedziała.

„Ktoś taki jak Aryna… tylko po to, by odrzucić jej odpowiedzialność za posiadanie opinii na temat najważniejszych rzeczy na świecie, nie mogę tego uszanować. Nie szanuję jej z powodu jej pozycji w tej sytuacji” - powiedziała Ukrainka.

W zeszłym roku Rosjanka Daria Kasatkina skrytykowała wojnę, nazywając ją „pełnym koszmarem”.

„Myślę, że Kasatkina złożyła oświadczenie, że nie wraca do Rosji i to jest jej wybór. Widzę, że naprawdę – zrezygnowała z czegoś, co jest dla niej ważne, aby pozostać po stronie prawdy, życzliwości i miłości” – powiedział Kostiuk.