Niedzielny finał pomiędzy Carlosem Alcarazem (3. ATP) i Lorenzo Musettim (16. ATP) rozpoczął się trzy godziny wcześniej, o 12:00 zamiast o 15:00, ze względu na prognozowane opady deszczu w Monako.
Dwa przełamania dla Musettiego
Do tego rozpoczął się bardzo dobrze dla Hiszpana, który perfekcyjnym podaniem przełamał podanie Włocha już w pierwszym gemie. Tyle że przewaga łatwo przyszła i równie łatwo poszła. Musetti odzyskał przełamanie przy pierwszym gemie Hiszpana, po tym jak Carlitos nie trafił łatwego forhendu po wymianie.
Przy swoim kolejnym podaniu Włoch nie oddał nawet punktu i ponownie przełamał podanie Hiszpana, po tym jak wykorzystał swój drugi break point. 23-latek z Toskanii utrzymał swoją przewagę, zdobytą przy stanie 3:1, Alcaraz rozegrał jeszcze dwa swoje gemy, a Włoch zamknął pierwszego seta spektakularnym dropszotem na 6:3.
Alcaraz nadepnął na gaz
Drugi set rozpoczął się od serwu Alcaraza, po którym przełamał przy pierwszej okazji i objął prowadzenie 2:0, co dobrze wpłynęło na jego morale. Następnie wykorzystał swój serwis do perfekcji, a mecz nabrał zupełnie innego wyglądu. Hiszpan rozrzucał Włocha po całym korcie przy drugim podaniu Musettiego i ponownie przełamał jego podanie, prowadząc już 4:0.
Reszta seta przebiegała w tym samym stylu. Alcaraz utrzymał swoje podanie, Musettiemu udało się to tylko raz i Hiszpan wygrał seta 6:1. Jak isę okazało, to był ostatni gem Włocha w meczu, w którym nie był już w stanie dotrzymać kroku faworytowi.
Carlitos kontynuował swoją zwycięską passę w trzecim secie. Przełamał dwa pierwsze podania Musettiego i potwierdził swoją przewagę gemem na sucho na 4:0. Musetti nie mógł się już pozbierać. Zawodnik z El Palmar ponownie przełamał serwis rywala i zamknął trzeciego seta błyskawicznie, co oznaczało ostateczne 6:0 i jego zwycięstwo w turnieju w Monako.
