Po trwającym prawie 2,5 godziny wczorajszym meczu z Arthurem Filsem, Carlos Alcaraz zmierzył się w sobotę w półfinale Monte Carlo z Alejandro Davidovichem Fokiną, który w swoich czterech poprzednich meczach w Monako stracił zaledwie dwa sety.
Jakby tego było mało, zawodnik z Murcji rozpoczął pełen energii i w mgnieniu oka prowadził 3:0, budując przewagę nad rodakiem. Jednak, pokazując typowe dla siebie wzloty i upadki, Carlitos odpuścił, a zawodnik z Malagi wykorzystał sytuację, aby wyrównać stan meczu.
Ostatecznie, po trwającej ponad godzinę wymianie ciosów, set został rozstrzygnięty na korzyść światowego numeru trzy w tie-breaku, w którym zawodnik z El Palmar nie dał Andaluzyjczykowi żadnej opcji. 7:6(2) i kontynuował grę.
Sprawy zdecydowanie skomplikowały się dla Davidovicha w obliczu celu, jakim było ponowne pojawienie się w finale Masters 1000 Księstwa, gdzie był w 2022 roku. Wówczas przegrał ze Stefanosem Tsitsipasem.
Alcaraz w formie, a Davidovich trudny do złamania
Drugi akt rozpoczął się od tego, że zawodnik z Malagi stracił swój serwis i walczył z Alcarazem wyraźnie bardziej stabilnym niż w ćwierćfinale. Jednak precyzja uderzeń obu przeciwników utrzymała wyrównany poziom do samego końca.
Dobry występ Carlitosa pozwolił mu na stosunkowo komfortowe zwycięstwo 6:4 w ostatnim secie, choć dopiero przy szóstej piłce meczowej. Dzięki temu zwycięstwu rozstawiony z numerem 2 zawodnik dotarł do swojego pierwszego finału w Monte Carlo, gdzie zmierzy się ze zwycięzcą meczu Musetti - De Miñaur.