Rybakina poza turniejem. Cirstea lepsza od czwartej rakiety świata

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Rybakina poza turniejem. Cirstea lepsza od czwartej rakiety świata

Rybakina poza turniejem. Cirstea lepsza od czwartej rakiety świata
Rybakina poza turniejem. Cirstea lepsza od czwartej rakiety świataAFP
Rumunka Sorana Cirstea sprawiła dużą niespodziankę i pokonała w trzeciej rundzie US Open rozstawioną z czwartym numerem Kazaszkę Jelenę Rybakinę 6:3, 6:7(6), 6:4, awansując tym samym pierwszy raz do czwartej rundy na Flushing Meadows.

Rybakina przystąpiła do starcia trzeciej rundy po dłuższym odpoczynku, ponieważ zwyciężczyni turniejów w Indian Wells i w Rzymie nie musiała mierzyć się w drugiej rundzie z Ajlą Tomljanovic, ponieważ ta wycofała się z turnieju. Zaczęła jednak powolnie, bo to Cirstea przełamała ją w czwarym gemie pierwszego seta, a następnie punktowała rywalkę i wygrała pierwszą partię. 

33-latka, która przegrała dwa poprzednie spotkania z Rybakiną, zaatakowała na początku drugiego seta, ale natychmiast straciła serwis, gdy Kazaszka weszła na wyższe obroty. Później czwarta rakieta świata nie wykorzystała jednak dwóch piłek setowych przy stanie 6:5, a następnie dwóch kolejnych w tie-breaku. Ostatecznie doprowadziła jednak do trzeciego seta. 

Cirstea zachowała jednak więcej zimnej krwi na finałową odsłonę, objęła prowadzenie 4:1, odparła szturm Rybakiny i zakończyła mecz przed kolejnym tie-breakiem, dzięki podwójnemu błędowi przeciwniczki.

"Gram już od wielu lat i to najlepsza publiczność, przed jaką kiedykolwiek grałam. Dziękuję za wsparcie, jest już północ, więc tym bardziej dziękuję za wspólne spędzenie tego czasu i stworzenie tak niesamowitej atmosfery. Jestem bardzo zadowolona z dzisiejszego zwycięstwa. Wcześniej przegrałam dwa razy, a to bardzo dobra zawodniczka, czwarta w światowym rankingu. Wiedziałam, że to będzie ciężki mecz, ale jestem po prostu szczęśliwa, to dla mnie wspaniały moment" - powiedziała Cirstea. 

W następnej rundzie Cirstea zagra z rozstawioną z 15. numerem Szwajcarką Belindą Bencic, ale Rumunka nie patrzy sbyt daleko w przyszłość. "Na tym etapie turnieju wszyscy grają świetnie, a ja cieszę się, że praca przynosci efekty. Nigdy nie przestawaj wierzyć w to co robisz i w pracę, którą wykonujesz, bo prędzej czy później przyjdzie to do ciebie" - powiedziała.