Wąsek, który zajął w sobotę trzecie miejsce na fińskiej skoczni (dzień wcześniej był 12.) zarobił 74 150 franków szwajcarskich, czyli 321 800 zł. To było pierwsze polskie podium w tym sezonie. W niedzielę "dołożył" jeszcze do swojego konta 3500 CHF za piąte miejsce w konkursie duetów z Dawidem Kubackim.
Tschofenig na podium w Lahti nie stał ani indywidualnie, ani zespołowo, bo w konkursie duetów w składzie Austrii, która zajęła drugie miejsce (za Słoweńcami), skakali Manuel Fettner i Stefan Kraft, ale ma ogromną przewagę nad rywalami-rodakami: drugim Janem Hoerlem (236 250 CHF) i trzecim Kraftem (167 650 CHF). Jest w tym sezonie w wysokiej, równej formie, wygrał m.in. 73. edycję Turnieju Czterech Skoczni, co oznacza nagrodę w wysokości 100 tys. CHF.
FIS za pierwsze miejsce w konkursie indywidualnym płaci 13 tys. franków, a za zwycięstwo w kwalifikacjach - 3 tys. Nagrodę finansową otrzymuje każdy skoczek, który wystąpił w drugiej serii. Za 30. miejsce jest to 400 CHF. Za pierwsze miejsce w konkursie drużynowym oraz mikstów każdy dostaje 7500 CHF, a w duetach 11 tys. CHF.
Oficjalne premie nie są jedynymi dochodami skoczków narciarskich. Zawodnicy ze światowej czołówki mają podpisane prywatne kontrakty sponsorskie i reklamowe, których wysokość jest objęta tajemnicą.
Do rozegrania pozostały tylko zawody wieńczące sezon - odbędą się tradycyjnie na słoweńskiej skoczni mamuciej Letalnica w Planicy od piątku do niedzieli.