W Neapolu dmuchają na zimne przed meczem Włochy-Anglia

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

W Neapolu dmuchają na zimne przed meczem Włochy-Anglia

W Neapolu dmuchają na zimne przed meczem Włochy-Anglia
W Neapolu dmuchają na zimne przed meczem Włochy-AngliaAlberto Barbarisi
Trzy Lwy nie wygrały żadnego wyjazdowego meczu z Włochami od 62 lat. Przed czwartkowym starciem w Neapolu niektóre media prognozują wyjątkowo wrogą atmosferę na trybunach. Na razie jest spokojnie.

Podczas gdy polscy kibice myślami są w Pradze, Anglicy zjeżdżają do Neapolu, który po raz pierwszy od ponad 15 lat będzie gospodarzem meczu reprezentacji Włoch. Starcie Azzurrich z Synami Albionu będzie hitem czwartku w kwalifikacjach do Euro 2024 i obie drużyny mają do przełamania negatywne serie, jeśli chodzi o wynik na boisku.

Anglicy nie wygrali żadnego meczu na włoskiej ziemi od 1961 roku, notując serię sześciu porażek i dwóch remisów. Z kolei Włosi – choć na Anglię mają sposób – w Neapolu też notują słabe wyniki. Ostatnia wygrana na Stadio Diego Armando Maradona (wtedy jeszcze Stadio San Paolo) to rok 1997, gdy udało się pokonać Rosję 1:0. Od tego czasu Italia nie umiała na tym obiekcie rozprawić się z Danią, Jugosławią, a nawet skazywaną na pożarcie Litwą. Ktokolwiek w czwartek wygra, przełamie negatywną serię. No, chyba że dojdzie do remisu...

Obawy o bezpieczeństwo – czy zasadne?

Czwartkowy mecz przypadł w udziale Neapolowi, by umożliwić południowcom uhonorowanie kadry odpowiedzialnej za sukces podczas Euro 2020 i docenić futbol tej części Włoch w sezonie, gdy Napoli pędzi po pierwsze scudetto od trzech dekad. Nie bez znaczenia jest też fakt, że Stadio D. A. Maradona przeszedł gruntowną modernizację w 2019 roku. Co prawda pojemność spadła poniżej 50 tys. miejsc, ale standard znacząco wzrósł.

Istotne wątpliwości co do wyboru zaczęły się pojawiać po zeszłotygodniowych starciach pomiędzy chuliganami Napoli i Eintrachtu Frankfurt. W zamieszkach spłonął samochód, zdewastowane zostały ogródki kawiarniane, a ranni byli funkcjonariusze policji. Dlatego włoskie służby na miejscu wykazują się wzmożoną czujnością. Jak poinformował dziennikarz The Independent Miguel Delaney, już na lotnisku przyjezdni z Europy pytani są, czy przyjechali kibicować Anglii.

Z kolei tabloid Daily Mail straszy czytelników, że wybór tego miasta to "recepta na konflikt i konfrontację". Potwierdzać to zdają się pogróżki, jakie angielscy kibice zaczęli otrzymywać oficjalnymi kanałami. Przez groźby ataku ze strony – rzekomo – włoskich ultrasów odwołano zaplanowany tradycyjnie mecz towarzyski kibiców Włoch i Anglii.

Emocje są więc na wysokim poziomie? Przeciwnie. Udało nam się skontaktować z koordynatorami i weteranami wyjazdów po angielskiej stronie. Jak przyznają, w mieście kompletnie nie czuć napięcia, atmosfera jest przyjazna, a sparing pomiędzy kibicami odwołano w ramach dmuchania na zimne.

Lwia część spośród 2532 spodziewanych fanów reprezentacji Anglii pojawi się w Neapolu dopiero w środowy wieczór lub w dniu meczu. Organizatorzy przewidzieli dla nich 23 autobusy kursujące ze ścisłego centrum (Stazione Marittima) na stadion, a po meczu w drugą stronę. Korzystanie z nich nie jest obowiązkowe, ale zalecane dla spokoju, choćby z obawy o zatłoczenie pod samym obiektem – każdy z autobusów dojedzie pod same bramy sektora gości.