Nie był to dobry mecz, ale Radek Szagański gra dalej podczas mistrzostw świata PDC

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nie był to dobry mecz, ale Radek Szagański gra dalej podczas mistrzostw świata PDC

Radosław Szagański podczas wejścia na scenę przy swoim debiucie na mistrzostwach świata
Radosław Szagański podczas wejścia na scenę przy swoim debiucie na mistrzostwach świataProfimedia
Radosław Szagański stoczył wyrównany pojedynek przeciwko Marko Kantele, ale ostatecznie wyszedł z niego zwycięsko. Polak wygrał 3:2 w setach, ale tylko ten ostatni rozegrał na bardzo dobrym poziomie. Szagański po raz pierwszy wystąpił na scenie podczas mistrzostw świata.

Radosław Szagański debiutował podczas mistrzostw świata i los mu dał na otwarcie rywala zdecydowanie w swoim zasięgu. Polak obecnie plasuje się na 69. miejscu w rankingu, natomiast Marko Kantele jest dopiero 125. Szagański był faworytem i ostatecznie wygrał, ale mecz miał dużo bardziej wyrównany przebieg, niż można się tego było spodziewać. 

Nerwowy pierwszy set na słabym poziomie, ale dla Szagańskiego

Radek Szagański bardzo nerwowo rozpoczął spotkanie i lega, w którym zaczynał jako pierwszy. Marko Kantele miał jedną lotkę na przełamanie na D20, ale spudłował. Polak dzięki dobrej końcówce ustawił się na D16 i zakończył lega przy drugiej lotce. 

Szagański powoli się rozkręcał, miał jedną szansę na D15, żeby przełamać Fina i ją wykorzystał. Polak dobrze czuł się na podwójnych i wykorzystywał swoje szanse, prowadził już 2:0 w pierwszym secie. Radek pomylił się na D20 i D10, a skorzystał z tego Kantele, który zakończył na D20 i wrócił do gry

Czwartego lega Kantele rozpoczął od 180 punktów i grał bardzo dobrze w dalszej części. Fin miał spokój i ustawił się na trzy lotki do zamknięcia na D20, ale ich nie wykorzystał, następnie dwa razy pomylił się dwukrotnie na D16, a chwilę później nie wykorzystał trzech kolejnych prób na D8 i D4. Pudłował też Szagański, ale ostatecznie zamknął seta na D1, wygrywając 3:1. 

Dobry początek Polaka, ale później lepiej wyglądał Fin i doprowadził do remisu

Początek drugiego seta nie podniósł zbytnio poziomu obu zawodników, ale w odpowiednim momencie dobre podejście zanotował Szagański, zdobył 120 punktów. Zostało mu do zamknięcia 86, co zrobił idealnie, trafił T18 i wykorzystał pierwszą okazję na D16 i przełamał rywala. Kolejny leg padł jednak łupem Kantele, który doprowadził do remisu 1:1. 

Fin na dystansie czuł się lepiej od Polaka, szybciej był ustawiony na zakończenie lega i wykorzystał drugą lotkę na D16, co dało rywalowi prowadzenie 2:1 w drugim secie. Kolejny leg był bardzo dobry w wykonaniu Szagańskiego, szybko ustawił sobie zamknięcie na D12, a Kantele był bardzo daleko z tyłu. Ostatecznie Polak spudłował na D12, ale zaraz zakończył lega na D6. 

Fin rozpoczął świetnie od 140 punktów, Polak dołożył 100 „oczek”. Kantale kontynuował dobrą grę i szybko się ustawił na D16, ale pierwszą okazję spudłował. Wtedy dobre podejście zanotował Szagański, to jednak nie wystarczyło. Kantele ostatecznie zamknął seta na D8. Obaj darterzy na przerwę schodzili z remisem 1:1. 

Zmarnowane kilka "podwójnych" na zamknięcie seta i prowadzenie Kantele 

Polak rozpoczynał trzeciego seta i był z przodu, ale Fin dołożył drugiego w meczu "maxa”, co dało mu szansę na przełamanie. Szagański miał 84 do zamknięcia, zaczął od singlowej "5", czym skomplikował sobie sytuację, ale następnie dołożył potrójną "19" i zamknął lega na podwójnej "11" przy pierwszej okazji. Kantele rozegrał bardzo dobrego drugiego lega, którego zamknął na D16. Wcześniej Polak mógł doprowadzić do stanu 2:0, ale spudłował swoją szansę na "bullu". 

Szagański zaczął od "140”"punktów, następnie lepiej wyglądał Fin, ale Polak znowu trafił "140" i zostało mu 101 do końca. Mógł to zamknąć, ale pomylił się na D16. Wykorzystał jednak drugą okazję przy D8 i prowadził 2:1 w trzecim secie. Czwarty leg był słaby dla Radka, Kantele wykorzystał trzecią lotkę na D20, co dało remis 2:2. 

Radek rozpoczął od "100" punktów, ale Marko dorzucił "140". Kantele jako pierwszy ustawił się na 161, a Polak miał do końca 109. Szagański ponownie miał szansę na koniec, ale znowu pomylił się na D16. Dostał jednak trzy okazje na D8, ale żadnej nie skończył. Fin miał 86 do końca, ale bardzo się pomylił w tym podejściu. Radek dwa razy nie trafił D2, a Kantele od razu trafił D16 i wyszedł na prowadzenie. Set stał już na dużo wyższym poziomie, a Polak mógł żałować, że zmarnował tyle okazji na zamknięcie. 

Szagański był pod ścianą, ale wrócił do gry w świetnym stylu i doprowadził do decydującego seta

Szagański dobrze rozpoczął czwartego seta od przełamania, był z przodu od samego początku i zakończył lega na D6. W drugim Polak jako pierwszy ustawił się na 145 do zamknięcia, trafił 85 punktów i miał 60 do końca. Niestety dwa razy pomylił się dwukrotnie na D20, a następnie trzy razy na D10. Kantele "zamknął" 110, trafiając 19, następnie potrójną "17" i zakończył przy pierwszej okazji na D20. 

Kantele był z przodu i wydawało się, że znowu domknie lega, ale zaczął mylić się na "podwójnych". Szagański dogonił rywala, wykorzystał pierwszą okazję na D16 i wrócił na prowadzenie. Polak rozpoczynał kolejnego lega i szedł bardzo dobrze, a rywal radził sobie słabo. Szagański mógł zamknąć wynik 132. Pomylił się na D6, ale rywal miał do zamknięcia jeszcze ponad 300 punktów. Radek w końcu trafił D6 i doprowadził do decydującego seta. 

Rewelacyjny decydujący set i awans do drugiej rundy mistrzostw świata

Szagański miał przewagę, bo rozpoczynał decydującego seta. Było to świetne otwarcie. Miał do "zamknięcia" 142 punkty i to zrobił, kończąc na D11. Kantele zaczął grać coraz lepiej i ustawił się na "108", Szagański rzucił wtedy "140". Fin ustawił się na D16, ale Polak "zamknął" 80 punktów, trafiając "potrójną" 20 i zamknął lega na D10. Szagański był już tylko lega od wygrania meczu. 

Radek był znakomity w piątym secie, jako pierwszy ustawił się na 116, ale nie zdołał tego dokończyć. Kantele miał 62 do końca, ale spudłował szansę na D20. Tego nie zmarnował Radosław Szagański, wykorzystał pierwszą okazję na zamknięcie "podwójnej" 20 i wygrał całe spotkanie. 

Szagański nie rozgrywał dobrego spotkania. Do połowy czwartego seta jego gra wyglądała bardzo przeciętnie i trudno było myśleć o wygranej. Coś zmieniło się od czwartego lega w przedostatnim secie. Wtedy gra Polaka zatrybiła, a decydującego seta zagrał na średniej punktowej 95.94, miał stuprocentową skuteczność na "podwójnych", a do tego dołożył checkout na poziomie 142 punktów. Jego średnia w całym meczu wyniosła jednak 82.40

Radek Szagański w 2. rundzie będzie miał dużo trudniejszego rywala, a będzie nim Raymond van Barneveld. Holender podczas mistrzostw świata PDC jest rozstawiony z numerem "29".

Wcześniej w 1. rundzie z turniejem pożegnał się Krzysztof Kciuk, który stracił kartę PDC. Swoją przygodę w Alexandra Palace od 2. rundy rozpocznie Krzysztof Ratajski, którego rywalem w piątek (22 grudnia) będzie Jamie Hughes.