Cztery dni po ujawnieniu sprawy przez "Le Parisien" prokuratura Nanterre potwierdziła, że defensor Paris Saint-Germain Achraf Hakimi jest objęty postępowaniem o gwałt.

Przypomnijmy, że miało do niego dojść w rezydencji Hakimiego w sobotę 25 lutego, gdy zawodnik – pod nieobecność żony i dzieci – zaprosił do siebie kobietę poznaną na Instagramie. W domu miał ją obłapiać, całować, a w końcu spenetrować. Kobieta uciekła, następnego dnia zgłosiła się na policję. Choć nie chciała składać skargi ani poddać się badaniom, to na podstawie samego zawiadomienia policjanci musieli wszcząć sprawę z urzędu.

Ponieważ piłkarz jest oficjalnie podejrzany, został objęty dozorem policyjnym i zakazem zbliżania się do poszkodowanej. Ustami swojej pełnomocniczki, mecenas Fanny Colin, zapowiada jednak walkę o oczyszczenie z zarzutów.

"Po kilku godzinach przesłuchania stwierdzam, że składająca zawiadomienie odmówiła wniesienia oskarżenia, odmówiła poddania się jakimkolwiek badaniom lekarskim lub psychologicznym i odmówiła konfrontacji z Achrafem Hakimim, mimo że oskarżenie opiera się wyłącznie na jej słowach. Uważam, że dokumenty znajdujące się w rękach policji sądowej dowodzą, że pan Hakimi był w tym przypadku przedmiotem próby wyłudzenia" – deklaruje w rozmowie z "L’Equipe" adwokatka zawodnika, sugerując próbę uzyskania korzyści poprzez oskarżenie znanej osoby o przestępstwo.

Niezależnie od rozstrzygnięcia, afera może mieć wpływ na atmosferę w drużynie i ciążyć nad piłkarzem długo, poczynając od najbliższych meczów z Nantes w Ligue 1 oraz z Bayernem w Lidze Mistrzów.