Reprezentacja Polski aktualnie zajmuje dopiero czwarte miejsce w grupie eliminacyjnej Euro 2024, tracąc cztery oczka do prowadzących Czechów. W najbliższych meczach kadrowicze będą musieli pokusić się o zdobycie kompletu oczek w meczach z Wyspami Owczymi i Albanią. Jakub Kamiński w rozmowie z Przeglądem Sportowym wrócił myślami do sensacyjnej porażki biało-czerwonych z Mołdawią.

"Sądziłem, że wyjdę w pierwszym składzie na mecz z Mołdawią. Trener Santos miał jednak inne plany i inną koncepcję na ten mecz. Zaakceptowałem jego decyzję i byłem gotowy na wejście na boisko w każdym momencie meczu. Wiedziałem, że zawodnicy, na których postawił selekcjoner, też będą chcieli dać z siebie wszystko" - podkreślił Kamiński.

W dalszej fazie wypowiedzi Polak dodał, że w swojej karierze wzorował się na Jakubie Błaszczykowskim.

"Oczywiście. Przez wiele lat wzorowałem się na Kubie Błaszczykowskim, który długo był kapitanem, więc opaska też jest moim marzeniem. Myślę, że jest to zresztą marzenie każdego chłopca, żeby nie tylko zagrać w reprezentacji Polski, ale też założyć kapitańską opaskę. Na razie jest na to oczywiście za wcześnie, ale uważam, że w przyszłości będę kandydował do bycia kapitanem reprezentacji. Nie będę ukrywał, że to mój cel. To oczywiście zależy od paru czynników: muszę być zdrowy, w dobrej formie i grać w klubie na odpowiednim poziomie" - zaznaczył "Kamyk".