Lazio po błędzie Zalewskiego wygrywa derby Rzymu

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Lazio po błędzie Zalewskiego wygrywa derby Rzymu
Lazio po błędzie Zalewskiego wygrywa derby Rzymu
Lazio po błędzie Zalewskiego wygrywa derby Rzymu
AFP
Niefortunny i pozornie nieistotny błąd polskiego pomocnika otworzył drogę do jedynej bramki w niedzielnych derbach Rzymu. Po raz pierwszy od ponad dekady Lazio dwukrotnie pokonało Romę w sezonie Serie A.

Derby Rzymu zawsze mają swój ciężar gatunkowy, choćby za wygraną nie przyznawano nawet punktu. Nic więc dziwnego, że w niedzielny wieczór Stadio Olimpico było jak kocioł, w którym wrze. Setki ogromnych flag po obu stronach prawie 70-tysięcznego morza ludzi, a w sercu areny Lazio i Roma.

Nominalni gospodarze są świetni u siebie przeciw silnym rywalom, nominalni przyjezdni dobrzy na wyjazdach przeciwko wielkim markom. A oba zespoły w niedzielę były dla siebie właśnie takimi markami, zajmując sąsiadujące miejsca pucharowe w tabeli Serie A i walcząc o wicemistrzostwo Włoch.

Stawkę czuć było od pierwszych minut i na trybunach, i na boisku. Dowodem niech będą trzy czerwone kartki rozdane przez sędziego Davide Massę jeszcze w pierwszej połowie. Pierwszą złapał po półgodzinie gry Roger Ibanez za agresywny faul (druga żółta), a dwie kolejne tuż przed przerwą arbiter rozdał skłóconym członkom sztabów.

Gole? W pierwszej połowie ich nie było, choć na boisku działo się sporo. Każdy z zespołów – solidarnie – stworzył sobie po cztery sytuacje. Nieco bliżej powodzenia było Lazio, które szukało drogi również strzałami z dystansu. Z takim też wskazaniem zaczęła się druga połowa, co potwierdził Luis Alberto wyjątkowo kąśliwym strzałem pod poprzeczkę w 53. minucie. Rui Patricio był jednak na posterunku i sparował piłkę nad bramkę.

Tak to musiało wyglądać – po stracie zawodnika Roma czekała na rywali cofnięta, licząc na przejęcie piłki i ruszenie na rywali. Ta postawa zemściła się szybciej niż można było się spodziewać. Po błędzie Nicoli Zalewskiego do piłki doszedł Mattia Zaccagni i bezlitośnie pokonał portugalskiego bramkarza. Zalewski próbował zatrzymać piłkę w trudnej sytuacji i nie udała mu się ta sztuka.

Do gry po stronie Romy momentalnie ruszyli zmiennicy: Matić i Abraham. Obaj pognali w pole karne Lazio, gdzie sekundy później piłka wylądowała w bramce. Sektory Romy wybuchły radością, jednak analiza VAR wykazała, że Smalling był na spalonym. Kolejnych okazji szukali Biancocelesti i tylko ofiarności indywidualnej Llorente Roma zawdzięcza, że na 20 minut przed końcem Luis Alberto nie znalazł piłką Pedro pod bramką.

Im bliżej końca meczu, tym bardziej cofało się Lazio, wyraźnie zadowolone z uzyskanego już wyniku. Orły ograniczały się do rozbijania coraz bardziej desperackich ataków Romy. W ofensywie pracował również Zalewski, który rozegrał pierwszy mecz w pełnym wymiarze od ponad miesiąca. Bramki na wagę rehabilitacji jednak nie wypracował, bacznie pilnowany lub za słabo wspierany przez kolegów.

Nawet przejmując piłkę i mając okazję do kontry, Lazio nie pchało się naprzód, starając się szanować piłkę i przeczekać sześć doliczonych minut. Udało się, co oznacza rok dominacji w stolicy Włoch. Pierwszy raz od wielu lat (sezon 2011/12) Biancocelesti wygrali oba ligowe pojedynki derbowe. Dodatkową nagrodą jest awans na drugie miejsce w tabeli po tym spotkaniu, nawet jeśli tylko do końca kolejnego meczu.

Statystyki meczu Lazio-Roma
Opta by Stats Perform