W ten sposób Polka straciła szansę na drugi w karierze tzw. Sunshine Double, jak określane są triumfy w następujących po sobie zawodach w Indian Wells w Kalifornii, gdzie okazała się najlepsza dziewięć dni temu, oraz w Miami na Florydzie. Wygrała obie imprezy w 2022 roku jako wówczas 20-letnia zawodniczka, najmłodsza w historii, a gdyby uczyniła to powtórnie, wyrównałaby osiągnięcie Niemki Steffi Graf z lat 1994 i 1996.
Ponadto w elitarnym gronie Sunshine Double Club są tylko Belgijka Kim Clijsters, triumfatorka z 2005 roku, oraz Białorusinka Wiktoria Azarenka, najlepsza w 2016.
Mecz rozpoczął się dla Świątek źle - przegrała gema przy własnym podaniu. Tej straty już nie odrobiła, choć przy stanie 2:3 miała jedną okazję na przełamanie serwisu starszej o siedem lat rywalki.
W drugim secie świetnie serwująca Aleksandrowa (w całym meczu osiem asów) nie pozwoliła liderce światowego rankingu nawet na jedną taką szansę. Z kolei Świątek serwowała słabiej i dwukrotnie nie wykorzystała tego atutu. Rosjanka dopełniła dzieła, wykorzystując drugą piłkę meczową.
"Po prostu wyszłam na kort i dałam z siebie wszystko. Myślę, że poszło całkiem nieźle" – powiedziała bezpośrednio po meczu Aleksandrowa.
Był to ich piąty pojedynek, a bilans jest wciąż korzystny dla Świątek, która odniosła trzy zwycięstwa.
Turniej w Miami obfituje w niespodzianki. Wcześniej odpadły już Białorusinka Aryna Sabalenka oraz Amerykanka Coco Gauff. W pierwszej trójce rankingu WTA różnice punktowe są bardzo duże i znacząco się nie zmienią w następnym notowaniu.
Szansę zbliżenia się do czołówki mają natomiast Jelena Rybakina z Kazachstanu, Amerykanka Jessica Pegula oraz Greczynka Maria Sakkari - wszystkie awansowały do ćwierćfinału. W meczach o półfinał Rybakina zmierzy się z Sakkari, a Pegula z Aleksandrową.
W pozostałych ćwierćfinałach Francuzka Caroline Garcia zagra z Amerykanką Danielle Collins, natomiast Białorusinka Wiktoria Azarenka z reprezentantką Kazachstanu Julią Putincewą.