Diouf musiał opuścić boisko w 26. minucie po ostrym starciu z nogą Christiana Pulisicia. "Jest mi przede wszystkim przykro, że nie mogliśmy pokazać więcej z jedenastoma zawodnikami. Muszę ukłonić się przed naszą drużyną, strzeliliśmy tutaj dwa gole i w niektórych fazach świetnie radziliśmy sobie z akcjami gospodarzy. Jestem zadowolony z tego, jak chłopcy potrafili sobie z tym poradzić" - Slavia zacytowała swojego szkoleniowca z konferencji prasowej w serwisie społecznościowym X.
Pomimo braków kadrowych, prażanie byli w stanie zagrozić na San Siro faworytowi rozgrywek i drugiej najbardziej utytułowanej drużynie w historii Ligi Mistrzów, zdobywając dwie bramki dzięki trafieniom Davida Douděry i rezerwowego Ivana Schranza.
Włoski potentat doszedł do głosu dopiero w końcowych fragmentach połowy. Pulisic strzelił w 85. minucie na 4:2. "Przykro mi z powodu bramek straconych ze stałych fragmentów gry, a także czwartej, ale to była ładna akcja, trudno się bronić" - powiedział Trpišovský, którego drużynę wspierało w Mediolanie ponad 4000 kibiców. Pojedynek na słynnym San Siro oglądało prawie 65 tysięcy widzów.
"Jeśli zagramy 11 na 11, możemy wywrzeć większą presję na naszych przeciwnikach. Wierzę, że u siebie będziemy jeszcze groźniejsi. To znów będzie trudny mecz, ale wierzę, że nie jesteśmy jeszcze poza grą. Jestem przekonany, że jest to w naszej mocy".
"To dla nas taki sam wynik jak z Rzymu. Wierzę, że wygramy u siebie i powalczymy o awans" - Trpišovský przypomniał, że w grupie jesiennej prażanie przegrali na wyjeździe z AS Romą 0:2, a następnie wygrali u siebie takim samym wynikiem.
W Mediolanie powrócił do formacji z czterema obrońcami, podczas gdy Slavia gra ostatnio z trzema napastnikami. "W przeszłości graliśmy czwórką i chcielibyśmy do tego wrócić. Wiele zależy od tego, czego potrzebujemy, jak gra przeciwnik. Zależy to również od zdrowia. Kondycji. Chcemy to ustabilizować, ale musimy umieć reagować na to, jak przygotuje się na nas przeciwnik" - wyjaśnił czeski trener.