Matthijs de Ligt wściekły na sędziowanie Szymona Marciniaka: "Nie mogę tego zrozumieć"

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Matthijs de Ligt wściekły na sędziowanie Szymona Marciniaka: "Nie mogę tego zrozumieć"

De Ligt w kłótni z Szymonem Marciniakiem
De Ligt w kłótni z Szymonem Marciniakiem Profimedia
Matthijs de Ligt był wściekły. Pośpiesznie odgwizdany spalony przez Szymona Marciniaka w środku ostatniej akcji ofensywnej Bayernu wprawił Holendra w szał na Estadio Santiago Bernabeu.

"Ta scena jest dla mnie niewiarygodna. Nie mogę tego zrozumieć, trzeba było puścić grę" – powiedział Matthijs de Ligt na antenie DAZN. Obrońca poinformował, że Marciniak przeprosił i dodał: "Nie chcę mówić, że Madryt zawsze ma szczęście, ale to zrobiło różnicę dzisiaj".

Thomas Tuchel nazwał nawet tę decyzję "katastrofą", a patrząc z szerszej perspektywy, trener Bayernu powiedział: "To było wyjątkowo niefortunne, wszystko złożyło się w ostatnich trzech minutach. Trzeba sobie z tym poradzić".

Pospieszny gwizdek w ostatniej minucie meczu

Co się stało? Krótko przed końcem 15-minutowego doliczonego czasu gry, zwykle pewny siebie Marciniak przedwcześnie odgwizdał spalonego przy ataku Bayernu, a późniejszy gol de Ligta, który miał wyrównać w półfinale Ligi Mistrzów z Realem Madryt, nie został uznany, bo był już po gwizdku, kiedy Real przestał bronić i ewentualny VAR nie mógł interweniować. Pozostało 1:2, a marzenie o niemieckim finale na Wembley legło w gruzach.

"To nie jest niezasłużone, ale bardzo kontrowersyjne" – powiedział Ballack"To rażąco błędna decyzja. Sędzia liniowy popełnia pierwszy błąd. Normalnie musi poczekać. Nie wiem, dlaczego tutaj chorągiewka pojawia się tak wcześnie".

W całej sytuacji nie chodzi o to, czy był spalony, czy nie, ale o to, że gwizdek padł szybko i nie dał możliwości ewentualnej interwencji VAR.