Simone Inzaghi: Jestem przyzwyczajony. Lepiej, żeby krytykowali mnie niż piłkarzy Interu

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Simone Inzaghi: Jestem przyzwyczajony. Lepiej, żeby krytykowali mnie niż piłkarzy Interu

Simone Inzaghi: Jestem przyzwyczajony. Lepiej, żeby krytykowali mnie niż piłkarzy Interu
Simone Inzaghi: Jestem przyzwyczajony. Lepiej, żeby krytykowali mnie niż piłkarzy InteruAFP
Trener Interu Mediolan, Simone Inzaghi, powiedział, że nie ma żadnych skrupułów, by stać się "piorunochronem" dla krytyki po tym, jak zespół spadł na piąte miejsce w Serie A. Dzięki temu jego gracze mają być bardziej chronieni przed ćwierćfinałem Ligi Mistrzów, który może zdefiniować ich sezon.

Inter nie wygrał w pięciu ostatnich meczach ligowych, ponosząc cztery porażki, przez co wypadł z pierwszej czwórki i ma dwa punkty straty do zajmującego czwarte miejsce AC Milan.

Jednak w Lidze Mistrzów drużyna radziła sobie dobrze, awansując z fazy grupowej kosztem liderów LaLiga - Barcelony, a następnie eliminując Porto w fazie 1/8 finału rozgrywek.

Przed środowym rewanżem na Giuseppe Meazza Inter ma dwubramkową przewagę nad Benfiką i chce awansować do półfinału po raz pierwszy od czasu zwycięstwa w Champions League w 2010 roku.

"Przed Barceloną, jak i przed Porto, ta (krytyka) była taka sama, osobiście jestem do niej przyzwyczajony. Lepiej, że krytykują mnie niż zawodników" - powiedział Inzaghi dziennikarzom we wtorek.

"Krytyka pomaga nam pracować coraz więcej. W lidze nie zrobiliśmy wystarczających postępów. Podobnie jak inne drużyny mieliśmy problemy".

"Teraz musimy skupić się na zapewnieniu naszym kibicom dobrego wieczoru, który pozwoliłby nam zająć miejsce w pierwszej czwórce w Europie, a to byłby ważny kamień milowy".

Kilku graczy Interu ma umowy, które wygasają wraz z końcem sezonu, ale Inzaghi zbagatelizował znaczenie tego faktu.

"Kilku zawodnikom wygasają kontrakty, ale widzę, że pracują codziennie i mają się dobrze" - dodał.

"Bycie krytykowanym jest częścią naszej pracy, musimy być dobrzy, silni i myśleć o następnym meczu, którym teraz jest spotkanie z Benfiką jutro wieczorem".

Benfica jest również w słabej formie, ponieważ przegrała trzy ostatnie mecze we wszystkich rozgrywkach, ale szkoleniowiec wciąż jest ostrożny wobec liderów ligi portugalskiej.

"Wiemy, że mamy przewagę, ale będzie to mecz, który należy rozegrać w najlepszy możliwy sposób, przeciwko przeciwnikowi, który ma gorsze wyniki, ale nie grę" – powiedział Inzaghi.

"Benfica dużo biega i dobrze pokrywa przestrzenie na boisku. Powinniśmy być dobrzy i sprawić, by byli mniej niebezpieczni, ponieważ to zespół, który dużo kreuje".