Ulewa, pech i sporo niewykorzystanych szans. Raków Częstochowa przegrywa z FC Kopenhagą

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Ulewa, pech i sporo niewykorzystanych szans. Raków Częstochowa przegrywa z FC Kopenhagą

Ulewa, pech i sporo niewykorzystanych szans. Raków Częstochowa przegrywa z FC Kopenhagą
Ulewa, pech i sporo niewykorzystanych szans. Raków Częstochowa przegrywa z FC KopenhagąProfimedia
W pierwszym meczu rundy play-off Ligi Mistrzów drużyna Rakowa Częstochowa uległa FC Kopenhadze 0:1. Gospodarze stracili bramkę nieco przypadkowo, a okazji do wyrównania było całkiem sporo.

Sosnowiec przywitał kibiców oraz piłkarzy obu drużyn grzmotami i dość potężną ulewą. Wydawało się, że te warunki mogą bardziej sprzyjać piłkarzom Rakowa, którzy czekali na ruchy rywala i okazję do wyprowadzenia szybkiej kontry. Już w 8. minucie po jednej z takich akcji mocny strzał oddał Fabian Piasecki, ale piłka trafiła wprost w ręce strzegącego bramki rywali Kamila Grabary.

Wystarczyło jednak, że zawodnicy Kopenhagi nieco przyspieszyli grę, a już przy pierwszej groźnej sytuacji zdołali objąć prowadzenie i to przy udziale graczy z Częstochowy. Dośrodkowanie Mohameda Elyounoussiego w pole bramkowe próbował przeciąć Bogdan Racovitan, ale zrobił to na tyle niefortunnie, że skierował piłkę do własnej bramki. Vladan Kovacević był zbyt zaskoczony i nie zdołał skutecznie zainterweniować.

Drużyna Dawida Szwargi znana jest jednak z opanowania, dlatego dalej realizowała swój plan, regularnie pojawiając się w okolicach pola karnego rywali. Jednak defensywa Duńczyków była odpowiednio zorganizowana i nie pozwalała Medalikom na stworzenie stuprocentowej szansy na gola.

Jakby pecha było mało, już w 22. minucie boisko musiał opuścić Jean Carlos, który nabawił się urazu. Na placu gry zastąpił go Deian Sorescu.

Chwilę później nieporozumienie w defensywie przeciwników mógł wykorzystać Piasecki, ale jego uderzenie poleciało nad poprzeczką.

Zespół z Częstochowy nadal atakował i wydawało się, że efekt tych starań nadszedł w 39. minucie, kiedy Giannis Papanikolaou pokonał golkipera strzałem głową. Niestety dla Medalików, chwilę później po analizie VAR sędzia Irfan Peljto anulował gola ze względu na pozycję spaloną.

Szkoda niewykorzystanych okazji

Już na początku drugiej odsłony spotkania drużynę przed stratą kolejnej bramki uratował Kovacević, który odbił strzał z bliskiej odległości Roony'ego Bardghjia. Kilka minut później uderzał Sorescu, ale futbolówka znów poszybowała nad bramką.

Pomeczowe oceny zawodników
Pomeczowe oceny zawodnikówFlashscore

W kolejnej fazie meczu trener gospodarzy zdecydował się na kilka zmian, posyłając na murawę m.in. Sonny'ego Kittela. I to właśnie pomocnik miał okazję na wyrównanie po rzucie rożnym, jednak i tym razem zabrakło precyzji.

Raków długimi fragmentami utrzymywał się na połowie przeciwnika, szukając swoich szans. A tych nie brakowało. Po kolejnej wrzutce nieclenie głową uderzał Adnan Kovacevic. Następnie z kilku metrów bramkarza nie zdołał pokonać Łukasz Zwoliński, który pojawił się na boisku za Piaseckiego.

Statystyki meczu Raków Częstochowa - FC Kopenhaga
Statystyki meczu Raków Częstochowa - FC KopenhagaFlashscore

Ostatecznie Rakowowi nie udało im się uzyskać wyrównującego trafienia, dlatego to FC Kopenhaga jest bliżej gry w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Rewanż na Parken z pewnością będzie bardzo wymagający, ale drużyna Szwargi wciąż zachowuje swoje szanse.