Jeszcze wczoraj Ruch Chorzów potwierdzał dotarcie do granicy 27 tysięcy wejściówek, a dziś dystrybucja przekroczyła 30 tysięcy. Ponieważ tempo sprzedaży w ostatnich dniach mocno przyspiesza, do piątkowego wieczoru (mecz rozpocznie się o 20:30) może braknąć wejściówek. Wyprzedane są już trybuny wzdłuż boiska, zostały tylko miejsca na północnym łuku.
Przypomnijmy, że Ruch Chorzów otworzył na pojedynek z legionistami wszystkie możliwe sektory, co – przy bardzo dużych buforach – oznacza całkowitą pojemność Kotła Czarownic tuż ponad granicą 40 tysięcy.
W tej liczbie ma się znaleźć sporo ponad 4 tysiące kibiców Legii Warszawa i zaprzyjaźnionych z nimi grup (jak choćby Zagłębie Sosnowiec). Jak potwierdzili w mediach społecznościowych Nieznani Sprawcy z Warszawy, "jedziemy tam zrobić większy ogień niż Krzysztof Krawczyk w 76 w Opolu".
Ognia na pewno można się spodziewać na trybunach, a jak będzie na boisku? Ruch prowadzony przez trenera Niedźwiedzia pozostaje nieznajomą, zwłaszcza po bardzo dużych zmianach kadrowych w zimowym okienku. Ściany będą wspierać gospodarzy, a większa presja bez wątpienia będzie na przyjezdnych – Legia jest bezwzględnie faworytem, ale jesień zakończyła w słabym stylu.
Jednocześnie Niebiescy muszą już w każdym meczu walczyć o wygraną, jeśli chcą wygrzebać się z czerwonej strefy w tabeli. Jesienią przy Łazienkowskiej Legia od pierwszych minut nie zostawiła złudzeń i wygrała 3:0. Ale w Kotle Czarownic gospodarze zdołali już zatrzymać liderów z Wrocławia, więc skreślać ich nie należy.