Lech uratował remis po czerwonej kartce, Zagłębie może żałować

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Lech uratował remis po czerwonej kartce, Zagłębie może żałować

Lech uratował remis po czerwonej kartce, Zagłębie może żałować
Lech uratował remis po czerwonej kartce, Zagłębie może żałowaćProfimedia
Pierwszego gola w nowym klubie zaliczył Miha Blazić, ratując tym samym punkt na bardzo trudnym terenie. Zagłębie Lubin miało przewagę przez większość meczu, ale oddanie inicjatywy w końcówce okazało się bardzo kosztowne.

Po przełożeniu meczu Śląsk-Pogoń, niedziela z Ekstraklasą rozpoczęła się dopiero o 17:30 na Stadionie Zagłębia. Stadionie, dodajmy, wyprzedanym do ostatniego miejsca (15 813 widzów) po raz pierwszy w jego 14-letniej historii. Krzesełka zdążyły wyblaknąć, ale w niedzielę nie było ich w końcu widać, gdy widownię zapełnili zaprzyjaźnieni fani Zagłębia Lubin i Lecha Poznań.

Lider i wicelider PKO Ekstraklasy wyszli na boisko w najmocniejszych składach. Choć to Kolejorz przyjechał w pozycji faworyta, to po niewiele ponad pięciu minutach blisko gola był Bartłomiej Kłudka, autor najpiękniejszej dotąd bramki w sezonie. Na początku 14. minuty Tomasz Pieńko doskonale minął dwóch obrońców, ale z ostrego kąta piłkę posłał nieznacznie na aut. Następna próba należała do Kurminowskiego w 22. minucie, niestety wycelował w Bednarka.

Wyjściowe składy i noty za mecz Zagłębie-Lech
Wyjściowe składy i noty za mecz Zagłębie-LechFlashscore

Tymczasem Lech młodemu Weirauchowi wciąż nie zagrażał, w czym bardzo duża zasługa Aleksa Ławniczaka, czyszczącego wszystko, co przychodziło do głowy przyjezdnym w polu karnym Zagłębia. Po półgodzinie gry proporcje zdawały się wyrównać i właśnie wtedy Miedziowi docisnęli, ostrzeliwując bramkę Bednarka chronionego przez ofiarnych defensorów. 

Uratowali go raz, przy kolejnym szturmie już się nie udało. Makowski huknął z dystansu, Bednarek wypluł piłkę przed siebie, a czyhający Kurminowski tym razem nie mógł spudłować. Po 41 minutach było 1:0, choć wyrównanie mogło przyjść po mniej niż minucie – najlepszą dotąd szansę Lecha wybronił Weirauch, zatrzymując Velde sam na sam.

W drugą odsłonę Lech wszedł agresywnie, ale w bardzo niewłaściwym sensie. Spóźnione, niebezpieczne wejście Radosława Murawskiego już w 48. minucie zaowocowało czerwoną kartką dla pomocnika, który mógł zrobić poważną krzywdę Kurminowskiemu. Rwany i brutalny kwadrans drugiej połowy zakończył kąśliwym strzałem Kacper Hodyna, po którym Filip Bednarek zachował się już idealnie.

Sytuacja Kolejorza wyglądała chwilami beznadziejnie: osłabieni poznaniacy byli zmuszeni do ataku pozycyjnego, zmiany Van den Broma nie przyniosły ożywienia i w efekcie Lech nie miał żadnego strzału w drugiej połowie. Aż do 75. minuty, kiedy po rzucie rożnym wrzutkę przeciął głową Miha Blazić, zaliczając swoje pierwsze trafienie w nowym klubie. Obrońcy stracili go z oczu, a wyjście Weiraucha ułatwiło zadanie.

Zamiast powalczyć o odzyskanie prowadzenia, Miedziowi zupełnie stracili impet, jakby nie mogli pogodzić się z utratą świetnego wyniku pomimo gry w przewadze. Mało tego, mecz mogli skończyć bez punktów, ponieważ w 89. minucie raz jeszcze zakotłowało się pod bramką gospodarzy.

W doliczonych 7 minutach oba zespoły mogły jeszcze wyrwać dla siebie komplet punktów, ale ataki były zbyt nieudane, by dać owoce. Tym samym w meczu przyjaźni Zagłębia z Lechem solidarny podział punktów i goli – 1:1. Oba kluby pozostają na czele tabeli PKO Ekstraklasy.

Wynik i statystyki meczu Zagłębie-Lech
Wynik i statystyki meczu Zagłębie-LechFlashscore