Pierwsza w sezonie wygrana ŁKS na wyjeździe, pierwsza porażka Warty w tym roku

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Pierwsza w sezonie wygrana ŁKS na wyjeździe, pierwsza porażka Warty w tym roku
Pierwsza w sezonie wygrana ŁKS na wyjeździe, pierwsza porażka Warty w tym roku
Pierwsza w sezonie wygrana ŁKS na wyjeździe, pierwsza porażka Warty w tym rokuŁukasz Grochala, Cyfrasport.pl, ŁKS Łódź
ŁKS sensacyjnie pokonał Wartę Poznań i zanotował pierwsze w rozgrywkach 23/24 wyjazdowe zwycięstwo, notując mini serię dwóch zwycięstw. Czy łodzianie właśnie przystroili się w historyczną zbroję Rycerzy Wiosny?

Ostatni mecz 24. kolejki PKO BP Ekstraklasy nie przypadł może najbardziej ekscytującej parze w rozgrywkach, ale punkty są równie cenne, co w każdym innym spotkaniu. Mało tego, pierwsza połowa rozpoczęła się w sposób raczej nieoczekiwany. ŁKS wielokrotnie pokazywał, że umie nieustępliwie atakować, za to brakuje mu skuteczności. Z kolei Warta zwykle atakuje rzadko, ale boleśnie skutecznie dla rywali. 

Sprawdź komplet statystyk z meczu Warta-ŁKS

Składy, formacje i noty za mecz Warta-ŁKS
Składy, formacje i noty za mecz Warta-ŁKSFlashscore

Tymczasem w poniedziałek było zupełnie odwrotnie. Podopieczni Dawida Szulczka bez najmniejszych problemów zneutralizowali Kaya Tejana, z którym często rywale mają problemy (zanim ten dojdzie do bramki i sam ma problem z wykończeniem). Dodatkowo przecinali defensywę ŁKS-u raz za razem i w zaledwie 25 minut oddali aż sześć strzałów, aktywnie szukając otwarcia wyniku. Łodzianie wręcz przeciwnie, dopiero w 24. minucie zbliżyli się do trafienia, gdy Balić tuż zza pola karnego uderzał po ziemi, zmuszając Jędrzeja Grobelnego do szybkiej interwencji. 

W ostatnich minutach przed przerwą gra wyraźnie nabrała rumieńców, wciąż z przewagą Zielonych. Dario Vizinger dwukrotnie był bliski zdobycia gola, ale najpierw powstrzymali go na raty Bobek i Mammadov, a za drugim razem bramkarz poradził sobie już sam. Po drugiej stronie szansę na gola do szatni zmarnował Dani Ramirez, choć jego strzał na wiwat był wynikiem spowolnienia dobrej akcji przez Tejana.

Po zmianie stron ŁKS musiał pokazać znacznie więcej, jeśli chciał wywieźć punkty. Tymczasem mnożyły się stałe fragmenty i strzały Warty, która wyraźnie męczyła się przymusem prowadzenia gry, którą goście oddawali bez wielkiego żalu. Czy taka była taktyka trenera Matysiaka? Jeśli tak, to chytry plan się opłacił. Po prawie półgodzinie bezradności ŁKS wyszedł na prowadzenie, gdy rzut rożny na bramkę zamienił strzałem bez przyjęcia Piotr Janczukowicz!

Teraz dopiero Warta miała problem: drużyna już zmęczona, ławka krótka, a do remisu brakowało co najmniej gola. Pal licho, że Jędrzejowi Grobelnemu skończyła się świetna seria trzech czystych kont, punkty były na szali, a urwanie łodzianom choćby jednego wydawało się bardzo trudne. W 76. minucie na linii wybijał Bobek, w 84. strzał blokował jeden z obrońców, w 87. minucie Stavropoulos nie trafił w piłkę przed samą bramką... 

Tymczasem konieczność prowadzenia otwartej, szybszej gry wydawała się wodą na młyn dla ŁKS-u, który parokrotnie próbował zadać decydujący cios. Pod koniec doliczonego jeszcze Jędrzej Grobelny pomagał w polu karnym łodzian, ale i to nie pomogło. Pierwszy raz w sezonie Biało-Czerwono-Biali wygrywają na wyjeździe!

Wynik i wybrane statystyki meczu Warta-ŁKS
Wynik i wybrane statystyki meczu Warta-ŁKSFlashscore