Analiza transferowa: Caicedo stworzy twardą tarczę w Chelsea, Kane pójdzie w ślady Lewego

Reklama
Reklama
Reklama
Więcej
Reklama
Reklama
Reklama

Analiza transferowa: Caicedo stworzy twardą tarczę w Chelsea, Kane pójdzie w ślady Lewego

Moises Caicedo wciąż w koszulce Brighton
Moises Caicedo wciąż w koszulce BrightonProfimedia
Obecne okienko transferowe w Premier League obfituje w rekordy. Mniej więcej miesiąc po tym, jak Arsenal uczynił Declana Rice'a najdroższym angielskim zawodnikiem w rozgrywkach, ekwadorski pomocnik Moises Caicedo stał się nawet najdroższym graczem w ich historii. Saga transferowa Harry'ego Kane'a również dobiegła końca, ponieważ przechodzi on do Bayernu Monachium. Eksperci z czeskiej firmy 11Hacks przyjrzeli się obu transferom z perspektywy analizy danych.

Chelsea stworzyła silny środek pola

Ogromna letnia przebudowa Chelsea trwa. Na razie najnowszym elementem transferowej układanki jest przybycie defensywnego pomocnika Caicedo, którego cena, wraz z bonusami, może wzrosnąć do 115 milionów funtów. Kluczem do zrozumienia, dlaczego londyński klub był skłonny wydać rekordową kwotę za 21-letniego zawodnika, który nie rozegrał nawet 50 meczów w Premier League, jest osoba Enzo Fernandeza. To właśnie z nim Ekwadorczyk stworzy w przyszłości prawdopodobnie najgroźniejszy środkowy duet w całej Premier League.

Zastąpi on swojego nowego kolegę z drużyny jako najgłębszy środkowy pomocnik w formacji 4-2-3-1 (lub jakiejkolwiek innej formacji, na którą zdecyduje się trener Pochettino), pozwalając Argentyńczykowi w pełni wykorzystać swój potencjał. Podczas gdy Enzo jest wszechstronnym zawodnikiem, który nie ma problemu z atakowaniem, zatrzymywaniem akcji przeciwnika i odzyskiwaniem piłek, jest on również elitarnym pomocnikiem w kreowaniu, zarówno dzięki swojej technice, jak i postrzeganiu gry. Aby Chelsea mogła w pełni wykorzystać jego kreatywność, musi więcej poruszać się w ostatniej tercji boiska, co umożliwi mu przybycie Caicedo.

Jako zawodnik Brighton Ekwadorczyk grał po obu stronach podwójnego pivota w ustawieniu 4-2-3-1, ale najczęściej po lewej stronie, jako najniższy pomocnik. Defensywnie na tej pozycji prezentował się znakomicie. Według zaawansowanych modeli danych wygrywał dużą liczbę piłek w przestrzeniach, w których zatrzymywał najgroźniejsze akcje przeciwników.

Pomimo młodego wieku, świetnie radzi sobie w pojedynkach ciało w ciało, a dzięki świetnemu czytaniu gry, potrafi nie tylko przerywać dużą liczbę podań, ale także wie, kiedy jest odpowiedni moment, aby spróbować odebrać piłkę aktywnym zagraniem. W minionym sezonie miał prawie 80% skuteczności w tej aktywności, więc tylko mniej więcej jedna na pięć prób w pojedynku kończyła się niepowodzeniem. To stawia go wśród garstki najlepszych graczy w Premier League pod względem tej umiejętności. Wśród ekspertów zyskał też spore uznanie za bardzo dobry pressing.

Czy też stopień, w jakim jest odporny na ataki przeciwnika. Jedną z mocnych stron Caicedo jest jego zdolność do przejęcia piłki głęboko na boisku lub przyjęcia podania od kolegi z drużyny i, dzięki świetnemu skanowaniu otoczenia, albo obrócenia piłki wokół nacierającego przeciwnika, albo podania jej do przodu, aby rozpocząć atak bez utraty piłki.

Chociaż w Brighton pełnił bardziej defensywną rolę, wniósł przyzwoity wkład w ostatnią trzecią część boiska i często brał udział w akcjach prowadzących do strzałów na bramkę. Nawiasem mówiąc, Brighton miało ich najwięcej w całej Premier League w zeszłym sezonie, a dokładnie 599. O trzy więcej niż najbliższy rywal Liverpool.

Caicedo często otrzymywał bardzo dokładne dośrodkowania z lewej strony boiska. Najgroźniejsze szanse stwarzał długimi podaniami w pole karne, prostopadłymi podaniami w pole szesnastki, ale ma też bardzo dobre wyczucie podań w okolice pola karnego. Jego przybycie będzie miało ogromny wpływ na grę Chelsea.

Kane, mistrz podań

Dwie chyba najbardziej poplątane sagi transferowe tego lata rozwiązały się paradoksalnie w ciągu zaledwie kilkudziesięciu godzin. Po 14 długich latach kapitan reprezentacji Anglii wyruszył w poszukiwaniu nowego wyzwania, a Bayern Monachium zapłacił za usługi Kane'a londyńskiemu Tottenhamowi podobno 100 milionów euro, co czyni go najdroższym zawodnikiem w historii Bundesligi.

Oprócz doskonałego wyboru miejsca w polu karnym, jest on również jedną z najlepiej wykańczających dziewiątek na świecie. Udowodnił to w ostatnim sezonie, który był jednym z najlepszych w jego karierze. Według metryki oczekiwanych bramek, czyli zależności od jakości i częstotliwości stwarzanych okazji bramkowych, przeciętny napastnik Premier League trafiłby do bramki 21 razy z tych samych pozycji. Kane jednak trafił do siatki 30 razy z rzędu.

Z pewnością nie była to krótkoterminowa aberracja spowodowana szczęściem, ale długoterminowy trend. Począwszy od sezonu 2015/16, zanotował 970 prób strzałów i strzelił 188 goli, o 36 więcej niż oczekiwana liczba 152.

Chociaż Kane co roku walczył o koronę króla strzelców Premier League, nigdy nie był jednym z klasycznych wykonawców rzutów karnych. Długoterminowe dane pokazują, że regularnie był jedną z najbardziej kreatywnych dziewiątek w lidze. W zaawansowanym modelu danych śledzącym wszystkie podania gracza i stopień, w jakim zwiększają one szanse jego drużyny na zdobycie bramki, w minionym sezonie zajął drugie miejsce za Roberto Firmino, a także znalazł się w absolutnej czołówce pod względem oczekiwanych asyst, tj. jakości ostatniego podania.

Swoją kreatywnością i wachlarzem rozwiązań nawet w najmniejszym stopniu nie przypomina typowego napastnika. Najcenniejsze szanse stwarza prostopadłymi i diagonalnymi podaniami z połowy boiska, penetrującymi podaniami z głębi pola, a w trakcie sezonu często zagrażał dośrodkowaniami. Jedna liczba dla wszystkich - zagrał o 330% (!) więcej penetrujących podań z głębi pola niż przeciętny zawodnik na jego pozycji.

To także jeden z tych transferów, w których zupełnie niepotrzebne jest roztrząsanie tego, jak zawodnik wpasuje się w nowy system, jaki problem w nim rozwiąże czy ile czasu zajmie mu adaptacja do nowych rozgrywek. Po jego przyjściu niewykluczone jest cokolwiek innego niż zdobycie krajowego trofeum, a także atak na najwyższe szczeble Ligi Mistrzów. Po zeszłorocznym odejściu Roberta Lewandowskiego, Bayern ponownie ma w swoich szeregach zawodnika, który może regularnie zdobywać bramki przeciwko każdemu na świecie.