W mediach pojawiły się spekulacje, że głównym powodem jego transferu do Anglii jest fakt, że Serhou Guirassy dołączył do Dortmundu ze Stuttgartu. Sam Füllkrug przyznał, że konkurencja w postaci gwinejskiego napastnika nie była dla niego zbyt dużym wotum zaufania. Stwierdził, że poczynił ogromne postępy w grze w ciągu ostatnich trzech lub czterech lat i chce się dalej rozwijać.
"Dla mnie ważne jest, aby być w klubie, w którym będę odgrywał ważną rolę, będę ważny i gdzie styl gry jest częściowo skoncentrowany na mnie" - przyznał. Najwyraźniej nie miałby takiej pozycji w Borussii, ale nie czuje goryczy po odejściu. "Negocjacje z klubem były bardzo uczciwe" - powiedział, dodając, że dyrektor sportowy Sebastian Kehl poinformował go o planach w odpowiednim czasie. Rozstanie przebiegło więc spokojnie.
"Mam już 31 lat i West Ham podjął duży wysiłek, aby mnie pozyskać. Premier League jest dla mnie niesamowicie atrakcyjna, to świetna okazja, aby otworzyć zupełnie nowy rozdział w moim życiu" - wyjaśnił.
"Ostatecznie nie wiem, czy BVB, kiedy sprowadzali mnie rok temu, kiedykolwiek spodziewali się, że ponownie wygenerują za mnie tak wysoką sumę transferową. Rozumiem, że chcieli skorzystać z tej oferty" - zadeklarował były napastnik Bremy, który dzięki transferowi "zarobił" do kasy BVB około 30 milionów euro.
Füllkrug zadebiutował w reprezentacji Niemiec dopiero w 2022 roku w wieku 29 lat i strzelił już 14 bramek w 22 meczach w drużynie narodowej. Ostatniego gola strzelił w sobotnim zwycięstwie 5:0 nad Węgrami, ale przegapił wtorkowy remis 2:2 z Holandią z powodu problemów z łydką.
Według mediów społecznościowych West Hamu, jego kontuzja nie jest poważna, ale gracz z Hanoweru nie zagra w sobotnim meczu z Fulham. Powinien być gotowy na mecz z Chelsea i być może strzeli swoją pierwszą bramkę w nowym klubie.