Po historycznym zwycięstwie nad Algierią (1:0), Mauretania przystępowała do meczu 1/8 finału z Republiką Zielonego Przylądka nie mając nic do stracenia. Zająwszy pierwsze miejsce w grupie B, w której grały przecież Egipt i Ghana, Blue Sharks byli tym razem faworytami.
Sprawdź komplet statystyk meczu Republika Zielonego Przylądka-Mauretania
Choć kapitan Ryan Mendes dał o sobie znać już w trzeciej minucie, zmuszając kryjącego go Boddę Mouhsine'a do zablokowania strzału, to Murabitouns wyglądali na bardziej swobodnych w posiadaniu piłki. Souleymane Anne i Aboubakary Koïta szukali okazji, ale nie sprawili kłopotów Josimarowi Vozinhy, poza dalekim strzałem Mouhsine'a z rzutu wolnego z lewej strony, który minął bramkę wraz z mijającym pierwszym kwadransem.
Druga połowa rozpoczęła się podobnie jak pierwsza, od dobrej akcji i okazji dla Republiki Zielonego Przylądka. Tym razem to Jovane Cabral urwał się lewą stroną, po czym oddał mocny strzał prawą nogą, który został sparowany przez Babacara Niasse. Następnie bramkarz Guingamp pokonał go w powietrzu, gdy kolejny strzał Cabrala odbił się rykoszetem od obrońcy.
Mauretański pech
Mauretania atakowała ponownie. Po faulu Roberto Lopesa przed polem karnym, Koïta strzelił potężnie z rzutu wolnego tuż obok słupka. Chwilę później Mourabitounes byli bliscy otwarcia wyniku. Po odzyskaniu piłki w środku pola rzucili się na połowę przeciwnika. Obsłużony przez Sidi Bounę Amara, Anne wykorzystał apatię defensywy Republiki Zielonego Przylądka, zakradł się do środka i uderzył lewą nogą z bliskiej odległości, ale piłka poleciała niecelnie. Tak upłynął kwadrans po przerwie. Gra była bardzo nierówna, a napięcie rosło. Wrzutka Joao Paulo Fernandesa została prawie przecięta, ale ostatecznie trafiła w ręce Vozinhy.
Podczas gdy Bebé pokazał niewiele i został zmieniony na 20 minut przed końcem regulaminowego czasu gry, Cabral nadal posyłał strzały, ale Niasse w bramce RZP po raz kolejny wykonał niekonwencjonalną, ale skuteczną obronę (78.). Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Jamiro Monteiro, Mendes główkował przy bliższym słupku, ale bramkarz obronił strzał (80.).
Blue Sharks, którzy grali w białych strojach, finiszowali mocniej i w końcu złamali opór Murabitounes dzięki zrządzeniu losu. Yassin El Welly, który wszedł na boisko jako zmiennik w 80. minucie, źle ocenił swój strzał głową, a Gilson Benchimol, który był na boisku od nieco ponad 60 sekund, przechwycił piłkę i wymusił faul na Niasse. Mendes bez wahania uderzył mocno z wapna, dając kluczowe prowadzenie w 88. minucie.
W połowie niekończącego się czasu doliczonego (zapowiadane 10 minut!) Koïta miał ponownie rzut wolny w niezłym miejscu, ale nie trafił w bramkę. Republika Zielonego Przylądka powraca do ćwierćfinałów po swoim jedynym występie na tym etapie w 2013 roku, ale tym razem wygrywając mecz pucharowy. Awans, na który trzeba było długo czekać i który sprawia, że Amir Adbou i jego piłkarze z kadry Mauretanii będą mieli czego żałować.
