Tomas Petrasek dla Flashscore: Do Rakowa przyszedłem jako no-name, tutaj też

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Tomas Petrasek dla Flashscore: Do Rakowa przyszedłem jako no-name, tutaj też

Tomas Petrasek dla Flashscore: Do Rakowa przyszedłem jako no-name, tutaj też
Tomas Petrasek dla Flashscore: Do Rakowa przyszedłem jako no-name, tutaj teżJeonbuk Hyundai Motors
Przed startem nowego sezonu PKO Ekstraklasy mistrz Polski z Rakowem Częstochowa, stoper Tomas Petrasek, odpowiedział na pytania Flashscore o kulisy swojego wyjazdu do Korei Południowej i perspektywę obrony tytułu przez Medaliki.

Przy okazji organizowanego przez Flashscore spotkania z mediami przed inauguracją sezonu 2023/24, obrońca Tomas Petrasek odpowiedział na kilka pytań. Nie pojawił się jednak w należącym do Roberta Lewandowskiego warszawskim NINE’s Sports Bar. Odpowiadał na ekranie odległej Korei Południowej, gdzie przeniósł się po zdobyciu mistrzostwa.

Petrasek to szczególna postać w drużynie mistrzów Polski, ponieważ był istotną postacią od początku drogi Medalików z drugiej ligi po najwyższe krajowe trofeum. Jest jednak jeszcze jeden powód, dla którego to właśnie 31-letni Czech pojawił się na wydarzeniu Flashscore:

Dlaczego akurat ja do Was przemawiam? Kilka lat temu, koło 20. roku życia, musiałem łączyć piłkę z pracą. Takie były czasy w Czechach, że na drugim czy trzecim poziomie rozgrywkowym trzeba było sobie dorobić. Rano jeździłem do pracy, właśnie do Flashscore (w Czechach Livesport) i pracowałem dla tej świetnej firmy.

Miło to wspominam, mam wielu przyjaciół z tych czasów i było to dla mnie ważne: praca dawała mi stabilność, pewność finansową. Łączyłem też przyjemne z pożytecznym, oglądając mecze i analizując wyniki, dane. Bardzo interesowałem się pracą nad historią zawodników i byłem częścią zespołu realizującego relacje na żywo, kiedy powstała sekcja live comments. Jestem bardzo dumny, że byłem tam na początku tej drogi.

Od młodości przejdźmy do wydarzeń najnowszych. Dlaczego wybrał Pan tak egzotyczny kierunek jak Korea, jakie czynniki wpłynęły na Pana decyzję?

Dla mnie to nie jest egzotyczny kierunek. Egzotyczny byłby kraj, do którego jeździ się poleżeć na plaży (śmiech), a ja tu przyjechałem grać w piłkę, więc tak bym tego nie nazwał. Moja przygoda z Rakowem się skończyła, kiedy dowiedziałem się od prezesa Michała Świerczewskiego, że klub zdecydował o nieprzedłużeniu mojej umowy, ponieważ bierze innego stopera.

Musieliśmy razem z agencją INNFootball szybko zdecydować, co będziemy robić. Ofert na stole było kilka, a ta najbardziej interesująca z Korei. To duży krok dla mnie, ale i dla rodziny – możliwość mieszkania w tak pięknym kraju, jednym z najlepszych do życia. Ale przede wszystkim przyjechałem tu grać w piłkę i to jest dla mnie duże wyzwanie: liga koreańska, do tego niedługo zaczyna się faza grupowa Azjatyckiej Ligi Mistrzów. To nie egzotyka, tylko kawał dobrej piłki. Jestem tutaj, żeby się rozwijać. Oczywiście, kontrakt był dobry z każdej strony, więc po prostu cieszymy się, że możemy tu być.

Jak postrzega Pan ligę koreańską?

Jak powiedziałem, jestem z poziomu zadowolony. To wymagająca liga, pełna jakościowych zawodników. Nie mam zamiaru nikogo przekonywać, na stronie K League 1 można oglądać mecze w bardzo dobrej jakości i z angielskim komentarzem. Więc zapraszam do oglądania i ocenę wyróbcie sobie sami.

Jakie wyzwania Pan dostrzega, które czekają w nowym klubie?

Jeonbuk Hyundai Motors to jest naprawdę bardzo duży klub, utytułowany i z najwyższymi ambicjami. W tym sezonie miejsce w tabeli jest bardzo niezadowalające, dlatego była zmiana trenera – przyszedł Dan Petrescu – i dlatego są nowe transfery spoza Azji. Więc ja przyjechałem tutaj osiągnąć sukces. Myślę, że wiem, jak go wypracować, jaka jest droga do sukcesu.

Zdeterminowany do działania - Tomas Petrasek celuje w zostawienie po sobie śladu w Jeonbuk
Zdeterminowany do działania - Tomas Petrasek celuje w zostawienie po sobie śladu w JeonbukJeonbuk Hyundai Motors

Liga ma prestiż, niedługo mecz All-Star i w przyszłym roku chciałbym w takim meczu zagrać. W tym sezonie drużyna All Stars zagra z Atletico Madryt. Do tego na obóz przyjeżdża tu Paris Saint-Germain i Jeonbuk zagra z nimi w sparingu, więc cieszę się, że jestem w świetnym miejscu na piłkarskiej mapie. Jeśli chodzi o warunki, to jest światowy top, siedziba klubu jest naprawdę potężna. Zachęcam do sprawdzenia, wyszukania i zapewniam, że niektórzy będą miło zaskoczeni.

Jak wspomina Pan czas spędzony w Rakowie?

No, a jak mogę go wspominać? Nie zapomnę go do końca życia! Dla mnie to jest droga przebyta od drugiej ligi po mistrzostwo Polski. Wygrałem drugą ligę, wygrałem pierwszą ligę, wygrałem z tym zespołem dwa razy Puchar Polski, dwa razy Superpuchar, dwa razy zajęliśmy drugie miejsce i w końcu zdobyliśmy to mistrzostwo Polski. Więc to, co osiągnęliśmy z zespołem, z trenerami, ze sztabami techniczno-taktycznym i medycznym – tego nam nikt już nie zabierze. To jest coś wielkiego, zapisaliśmy się trwale w historii tego klubu.

W 2022 roku Petrasek podnosił drugi Puchar Polski w barwach Rakowa, rok później udało się wygrać ligę
W 2022 roku Petrasek podnosił drugi Puchar Polski w barwach Rakowa, rok później udało się wygrać ligęProfimedia

Jak mówiłem na początku, wszystko się musi skończyć, więc i moja przygoda z Rakowem się skończyła. Kiedy się dowiedziałem, że klub nie będzie już korzystać z moich usług, wtedy moja agencja wykonała świetną robotę, znalazła mi wielki klub i tu zaczynam od zera – dokładnie jak w Rakowie. Tam przyszedłem jako no-name, tutaj też jestem no-name i chciałbym przeżyć podobną historię. Czuję się do tego stworzony, więc nie mogę się doczekać, jaka będzie moja podróż w Azji i w Korei.

Jak ocenia Pan szanse Rakowa w nadchodzącym sezonie? Klub utrzyma pozycję lidera?

Bardzo bym chciał. Teraz już jestem nie zawodnikiem, tylko kibicem Rakowa, więc będę za chłopaków trzymał kciuki. Ta szatnia – z którą jeszcze nie zdążyłem się porządnie pożegnać, bo wszystko działo się tak dynamicznie – to był zespół, który ciężko było zostawić.

Raków zaskoczył mnie wzmocnieniami, bo robi poważne transfery i się umacnia. Myślę, że Marek Papszun chciałby takich wzmocnień, aż takich zakupów dotąd nie było. Widać, że klub wierzy w Dawida Szwargę. Dawidowi, trenerowi Szwardze kibicuję mocno, bo ten sztab jest naprawdę bardzo dobry. Wydaje mi się, że najlepszy w Polsce. Współpracowało się z nimi kapitalnie i za tym też będę bardzo tęsknił.