Rzecznik FIA potwierdził, że sprawa ta znalazła się w porządku obrad wraz z innymi przepisami sportowymi na posiedzeniu komisji F1, w którym uczestniczą rządzący FIA i posiadacz praw komercyjnych. Sześć z 10 zespołów musi głosować za przyjęciem propozycji, a niektóre większe zespoły poinformowały, że nie będą blokować propozycji.
„Wydaje się, że w Formule 1 są obecnie dwie grupy. Zespoły z miejsc 6–10 toczą ze sobą równie zaciętą walkę, jak zespoły 1–5” – powiedział Christian Horner, szef mistrzowskiej drużyny Red Bull, po Grand Prix Chin, które odbyło się w ostatni weekend .
„To jedna z tych rzeczy, w których wystarczy sprawdzić liczby i statystyki, aby stwierdzić, co by to faktycznie zmieniło? Jestem w tej kwestii bezstronny” - powiedział.
Obecny system punktacji, obowiązujący od 2010 roku, przyznaje punkty pierwszej dziesiątce w sekwencji 25-18-15-12-10-8-6-4-2-1. Propozycja zmieniłaby to na sekwencję 25-18-15-12-10-8-6-5-4-3-2-1. Do 2003 roku punkty zdobywała tylko szóstka najlepszych zawodników.
Po pięciu wyścigach w tym sezonie trzy zespoły nie zdobyły jeszcze żadnego punktu, podczas gdy należący do Red Bulla RB zdobył tylko siedem punktów, a Haas pięć. Górna połowa jest klasą samą dla siebie, z dominującym Red Bullem, który ma na koncie 195 punktów. Nawet piąty Aston Martin ma 40 oczek.
Gdyby punkty przyznano zawodnikom zajmującym 11. i 12. miejsce, każdy zespół zdobyłby minimum po po dwa punkty.
„Nie jestem przeciwny” – powiedział reporterom szef Ferrari Fred Vasseur, który wcześniej pracował w Sauberze, gdy ten zespół ścigał się jako Alfa Romeo. „Doskonale rozumiem czasami frustrację związaną z dobrym weekendem, ale jeśli nikt przed tobą nie wycofa się z wyścigu, kończysz jedenasty i nie masz z tego żadnego punktu”.
Laurent Mekies, szef zespołu RB, powiedział dla Autosport, że obecna sytuacja była trudna do wyjaśnienia sponsorom.
„Jeśli spojrzysz na poziom konkurencyjności pięciu najlepszych zespołów i poziom niezawodności samochodów, oznacza to, że przez większość wyścigów teoretycznie walczysz o zero punktów, a my nie uważamy, że jest to słuszne” – powiedział.
Ayao Komatsu z Haasa nie widział żadnych wad. „Obecnie mamy trzy drużyny z zerem punktów i nie sądzę, że to jest dobre dla sportu” – powiedział.
Kierowcy są w tej kwestii podzieleni: niektórzy wskazują na szczególne uczucie, jakie daje ukończenie wyścigu w pierwszej dziesiątce, a inni opowiadają się za bardziej radykalnymi działaniami. „Może dać punkty wszystkim” – powiedział Kevin Magnussen z Haasa. „50 punktów dla zwycięzcy, a potem odpowiednio je zmniejszać. Nie zmieni to niczego na szczycie, ale sprawi, że wyścigi będą ciekawsze dla zawodników z końca stawki”.