Australian Open 2024 będzie 56. z rzędu Wielkim Szlemem mężczyzn wygranym przez Europejczyków

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Australian Open 2024 będzie 56. z rzędu Wielkim Szlemem mężczyzn wygranym przez Europejczyków
Kolejny Europejczyk koronowany na Rod Laver Arena
Kolejny Europejczyk koronowany na Rod Laver Arena AFP
Wraz z wyeliminowaniem Amerykanina Taylora Fritza przez Novaka Djokovicia w ćwierćfinale Australian Open stało się pewne, że Europejczyk wygra męskiego Wielkiego Szlema po raz 56. z rzędu. Czterech półfinalistów Australian Open pochodzi ze Starego Kontynentu: Novak Djoković (Serbia), Alexander Zverev (Niemcy), Jannik Sinner (Włochy) i Daniił Miedwiediew (Rosja).

Ostatni raz, gdy zawodnik spoza Europy wygrał jeden z czterech największych turniejów na świecie, miał miejsce podczas US Open w 2009 roku. Wówczas Argentyńczyk Juan Martín del Potro pokonał Szwajcara Rogera Federera w Nowym Jorku.

Od tego czasu, z 55 rozegranych finałów, tylko w sześciu z nich o trofeum walczył zawodnik spoza Europy. Pięciu tenisistów było bliskich przełamania niezwykłej serii, a Kevin Anderson z RPA miał nawet dwie okazje.

Kei Nishikori (Japonia) - US Open 2014

Milos Raonic (Kanada) - Wimbledon 2016

Kevin Anderson (RPA) - US Open 2017

Kevin Anderson (RPA) - Wimbledon 2018

Juan Martín del Potro (Argentyna) - US Open 2018

Nick Kyrgios (Australia) - Wimbledon 2022

Wielka trójka i upadek USA

15-letnia passa bez tenisitów spoza Europy jest w dużej mierze wyjaśniona imponującą dominacją trzech legend: Novaka Djokovicia, Rafaela Nadala i Rogera Federera. Oni we trzech wygrali 44 z 55 turniejów wielkoszlemowych od US Open w 2009 roku. Jeśli doliczyć trzy Andy'ego Murraya i trzy Stana Wawrinki, daje to 50. Carlos Alcaraz wygrał dwa, Dominic Thiem, Marin Cilić i Daniił Miedwiediew po jednym.

Juan Martín del Potro w momencie zdobycia korony na US Open 2009
Juan Martín del Potro w momencie zdobycia korony na US Open 2009Profimedia

Innym czynnikiem wyjaśniającym europejską hegemonię jest potężny spadek męskiego tenisa w Stanach Zjednoczonych. Naród, który wygrał najwięcej męskich turniejów wielkoszlemowych (147), nie triumfował od czasu Andy'ego Roddicka na US Open 2003. Ten sam Roddick był ostatnim amerykańskim tenisistą, który dotarł do finału na Wimbledonie w 2009 roku.

Odkąd cztery turnieje zostały po raz pierwszy umieszczone w kalendarzu tenisowym w 1925 roku, najdłuższa passa wynosiła 21 Wielkich Szlemów, między Roland Garros 2004 a US Open 2009. Ta passa została przerwana przez zwycięstwo Del Potro, które zapoczątkowało obecną serię.