Trzeci finał z rzędu, Coco Gauff i Jessica Pegula powalczą o tytuł w deblu

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Trzeci finał z rzędu, Coco Gauff i Jessica Pegula powalczą o tytuł w deblu

Trzeci finał z rzędu, Coco Gauff i Jessica Pegula powalczą o tytuł w deblu
Trzeci finał z rzędu, Coco Gauff i Jessica Pegula powalczą o tytuł w debluReuters
W pierwszym secie musiały uznać wyższość deblowych weteranek, Krawczyk i Schuurs. Później jednak Amerykanki narzuciły swoje zasady i to one zawalczą o triumf w Rzymie.

W pierwszym czwartkowym półfinale debla WTA w Rzymie mierzyły się cztery wielkie nazwiska. Coco Gauff i Jessica Pegula to topowe singlistki, które świetnie spisują się też w parze. Desirea Krawczyk i Demi Schuurs kojarzone są zdecydowanie z deblem, w którym odnoszą największe sukcesy.

Pierwszy set mógł przechylić się na korzyść Amerykanek już w czwartym gemie, gdy miały dwa break pointy, ale z nich nie skorzystały. Na korcie centralnym rytm złapały za to rywalki, które nie dały sobie wyrwać gema, a same zdołały wygrać trzy kolejne.

Z prowadzenia 5:2 Krawczyk i Schuurs nie cieszyły się długo. Duet ze Stanów wrócił do gry, nawet jeśli w dziewiątym gemie Holenderka z Amerykanką mogły rozstrzygnąć seta przy break poincie. Nie udało się, jednak cztery gemy to było maksimum, jakie Schuurs z Krawczyk pozwoliły ugrać przeciwniczkom.

Choć już w pierwszym secie publiczność wiwatowała z zachwytu nad tempem i niekonwencjonalnymi zagraniami, to rywalki walczyły jeszcze bardziej zacięcie w drugiej partii. Ponownie kontrolę przejęły Krawczyk z Schuurs, przełamując Gauff i Pegulę na starcie.

Walka na granicy równowagi nie pozwalała jednak deblistkom złapać tchu nawet przy prowadzeniu 4:2. Wtedy trzecia i piąta zawodniczka rankingu WTA wrzuciły wyższy bieg i w dwóch gemach oddały rywalkom tylko po jednym punkcie, przełamując je i następnie osiągając przewagę. Doprowadziły do tie-breaka, w którym popełniły mniej błędów i wyrównały stan meczu.

W super tie-breaku kontynuowały pokaz determinacji i precyzji, co zapewniło im miejsce w finale. To już trzeci z rzędu deblowy finał wielkiego turnieju dla Gauff i Peguli (po Miami i Madrycie), a przy okazji rewanż za zeszłoroczną bitwę ćwierćfinałową w Madrycie, gdzie Schuurs i Krawczyk były górą.