Wygrana Igi Świątek w meczu drugiej rundy z Karoliną Pliskovą (23. WTA) nie była widowiskowa, ale sama zawodniczka po zwycięstwie cieszyła się, jak duży progres wykonała pomiędzy pierwszym a drugim setem. W pierwszym ponosiły ją nerwy, zdarzały się błędy, miała problem ze znalezieniem swojego rytmu. W drugim trzymała kontrolę nad meczem i nie dała sobie narzucić warunków Pliskovej, wygrywając 7:6(6), 6:2.

Zwycięstwo z doświadczoną Pliskovą oznacza, że Polka w czwartek zmierzy się z jej wyżej notowaną imienniczką i rodaczką, Karoliną Muchovą (14. WTA). Muchova parę godzin po Świątek wygrała swój mecz z Soraną Cirsteą. Pojedynek trwał prawie dwie godziny i był wyrównany, zakończył się wynikiem 7:5, 6:4.

Ostatni raz Świątek i Muchova spotkały się w finale Rolanda Garrosa, w którym górą była Polka, choć to Czeszka zdobyła sympatię fanów.

Obie zawodniczki mają do siebie wiele szacunku i mimo statusu faworytki Świątek z pewnością musi przygotować się na trudną przeprawę, zwłaszcza w meczu z trudną rywalką na wczesnym wciąż etapie turnieju.