Pierwszy set układał się zupełnie nie po myśli Hiszpana. Już na samym starcie przegrał gema serwisowego i Jarry wyszedł na prowadzenie 3:0. Chilijczyk do stanu 5:3 stracił tylko trzy punkty przy swoim serwisie i wszystko wskazywało na to, że zamknie pierwszego seta.
Wtedy przegrał własne podanie do 0 i Alcaraz wrócił w inauguracyjnej partii. Losy seta rozstrzygały się w tie-breaku. Tego zdecydowanie lepiej rozegrał Jarry. Chilijczyk wygrał 7:2 i zrobił spory krok w stronę finału.
Druga partia mogła rozpocząć się idealnie dla Chilijczyka. Prowadził już 40:0 przy podaniu Alcaraza, ale ten wyszedł z opresji. Do stanu 6:5 dla Hiszpana obaj pewnie wygrywali swoje podania i nie było nawet pojedynczych szans na przełamanie. Wtedy Jarry ponownie przegrał gema serwisowego do 0.
Trwające ponad dwie godziny sety dały się we znaki Chilijczykowi, który zdecydowanie opadł z sił w decydującej partii. Alcaraz szybko go przełamał, później dokonał tego jeszcze dwa razy i wygrał trzeciego seta 6:0.
Rywalem Carlosa Alcaraza w finale turnieju ATP 500 w Rio de Janeiro będzie rozstawiony z numerem "2" Cameron Norrie.