Czy Arsenal naprawdę stał się głównym kandydatem do wygrania Premier League?

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Czy Arsenal naprawdę stał się głównym kandydatem do wygrania Premier League?

Czy Arsenal naprawdę stał się głównym kandydatem do wygrania Premier League?
Czy Arsenal naprawdę stał się głównym kandydatem do wygrania Premier League?AFP
Pytanie to narasta z każdą następną kolejką, a tym bardziej po zwycięskich derbach Londynu przeciwko Tottenhamowi na jego stadionie. Kanonierzy mają na ten moment osiem punktów przewagi nad drugim Manchesterem City.

Wyniki w meczach ostatniej kolejki Premier League ułożyły się idealnie dla kibiców Arsenalu. Zespół Mikela Artety pewnie wygrał 2:0 na obiekcie Tottenhamu, a dzień wcześniej Manchester United okazał się lepszy od Manchesteru City w derbach miasta. Tym samym przewaga Kanonierów w tabeli wzrosła aż do ośmiu punktów. 

To sprawiło, że u bukmacherów Arsenal po raz pierwszy w tym sezonie stał się głównym kandydatem do zdobycia mistrzostwa Anglii. Ostatnia taka sytuacja miała miejsce w 2016 roku, gdy Kanonierzy pokonali u siebie Leicester City, ale ostatecznie z tytułu mistrzowskiego sensacyjnie cieszyły się właśnie Lisy. Arsenal ostatni raz świętował zdobycie tego trefeum w sezonie 2003/2004.

Historia stoi po stronie klubu z Emirates Stadium. Ostatni raz tak dużą przewagę nad drugim zespołem Premier League, który rozegrał tyle samo spotkań, Arsenal miał właśnie siedemnaście lat temu, gdy kończył ligę 11 punktów nad Chelsea

Kanonierzy w tym sezonie ligowym zdobyli aż 47 punktów w 18 spotkaniach, co jest ich najlepszym dorobkiem w historii na tym etapie ligi. W tych rozgrywkach potknęli się tylko trzy razy. Jedyną porażkę zanotowali na Old Trafford przeciwko Manchesterowi United, poza tym zremisowali z Leeds i Newcastle

Mimo to wciąż ciężko stwierdzić, że Arsenal na pewno zdobędzie tytuł i jest do niego murowanym faworytem. 

Pamiętajmy, że mówimy o zespole, który wciąż rywalizuje w Lidze Europy, a to oznacza, że jeszcze kilka miesięcy temu nie był w stanie skończyć ligi w najlepszej czwórce. Pamiętajmy także, że rywalizacja toczy się w lidze, którą cztery razy w ostatnich pięciu sezonach wygrywał Manchester City. 

Dodajmy do tego fakt, że oba kluby znajdujące się na pierwszych pozycjach w Premier League rozegrały do tej pory zaledwie 18 spotkań, czyli nie są nawet na półmetku rozgrywek. Terminarz ułożył się w ten sposób, że ani razu nie grały one jeszcze przeciwko sobie, więc z matematycznego punktu widzenia Obywatele wciąż mogą odrobić aż sześć oczek w samych bezpośrednich spotkaniach. 

To wszystko sprawia, że sytuacja wciąż jest otwarta, mimo że w ostatnich tygodniach drużyna Pepa Guardioli zdecydowanie zawodzi, a zespół Artety wręcz przeciwnie - co tydzień potwiedza swoje aspiracje do ostatecznego triumfu. Już za kilka dni kolejny wielki test. Na Emirates Stadium przyjedzie bowiem Manchester United, czyli czwarta drużyna tabeli, która do tej pory jako jedyna znalazła receptę na Kanonierów. 

Arsenal po raz kolejny będzie musiał udowadniać, że jest faworytem do mistrzostwa, ale nawet jeśli wygra, nie będzie można z całą pewnością tego stwierdzić.