Francuzi przełamią klątwę mistrzów? Australia postara się ją podtrzymać

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Francuzi przełamią klątwę mistrzów? Australia postara się ją podtrzymać

Deschamps w ataku ma zawsze groźnych Mbappe, Giroud i Griezmanna
Deschamps w ataku ma zawsze groźnych Mbappe, Giroud i GriezmannaAFP
Od 1962 roku żadna drużyna nie obroniła mistrzowskiego tytułu, a sukces w jednej edycji często idzie w parze z klęską w kolejnej. Dopiero pierwszy mecz - dziś o 20:00 - da odpowiedź na pytanie, czy Francja jest w mistrzowskiej formie.

Kibice reprezentacji Francji i Australii mogą czuć déjà vu. Przecież meczem przeciwko sobie otwierali poprzednie mistrzostwa świata. Owszem, wtedy grali w Kazaniu i w czerwcu, a nie pod Dohą pod koniec listopada, ale reszta się zgadza. Zwłaszcza dysproporcje między pozycjami obu reprezentacji. Francuzi przecież wygrali w Rosji wszystko, Australijczycy uciułali tylko punkt.

Na Flashscore relacja tekstowa i audio z meczu Francja - Australia!

Nad Les Bleus wisi co prawda "klątwa" mistrzów, zgodnie z którą w kolejnej edycji zdobywcy pucharu mają trudności z wyjściem z grupy. Francuzi mają wszak w pamięci sytuację, w której 20 lat temu to oni mieli po fazie grupowej jeden punkt. Ale – jak pokazała dziś Arabia Saudyjska – każda seria trwa tylko do momentu, aż ktoś ją przerwie.

Francja - Australia | dziś o 20:00
Francja - Australia | dziś o 20:00Flashscore

Dlatego o 20:00 w Al Wakrah to wciąż Francuzi są zdecydowanymi faworytami, nawet jeśli nie zagra aktualny posiadacz Złotej Piłki, Karim Benzema. I nawet jeśli ich rozgrywki w Lidze Narodów (3 porażki, 2 remisy, 1 zwycięstwo) były nad Tamizą nazywane katastrofą. Australia jest przecież notowana pod koniec czwartej dziesiątki w rankingu FIFA, a Francuzi po słabych występach nadal piastują wysokie miejsce czwarte.

Didier Deschamps ma też o tyle luksusową sytuację, że po wypadnięciu ze składu gwiazd pokroju Pogby, Kante czy Benzemy on wciąż dysponuje światowej sławy zmiennikami. Graham Arnold o takim położeniu mógłby tylko pomarzyć. On zamiast sław stawia na młodych i żądnych sukcesu zawodników. Ambicja, determinacja i brak strachu przed silnym rywalem mają być dziś największą bronią Australii. Ale czy będą skuteczne – o tym przekonamy się dopiero w okolicach 22:00.

Na pewno zawodnicy z Antypodów przystępują do turnieju bez wielkich oczekiwań. Dość powszechnie skazywano ich na pożarcie przez Francję i Danię, a to nierzadko ułatwia grę. Do tego – choć przez kwalifikacje przebrnęli z kłopotami – nie przegrali już od marca. Po drodze odprawili Peru (z którym przegrali w 2018), co dodaje zespołowi pewności. Na ile jej wystarczy?