Gorące powitanie Lwów Atlasu w Maroku

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Gorące powitanie Lwów Atlasu w Maroku
Gorące powitanie Lwów Atlasu w Maroku
Gorące powitanie Lwów Atlasu w Maroku
AFP
Przegrali półfinał i mecz o trzecie miejsce, ale wygrali serca milionów kibiców, nie tylko w Maroku. Najlepsza afrykańska drużyna w historii mistrzostw świata w kraju otrzymała imponujące przyjęcie.

Dziś po południu do Rabatu powróciła w chwale drużyna narodowa Maroka. Zanim piłkarze pokazali się kibicom, w świat poszła informacja, że planują oddać całość otrzymanych od FIFA premii (w sumie ok. 25 milionów dolarów) najuboższym rodakom.

Jednak mieszkańcy stolicy nie potrzebowali dodatkowej zachęty, i bez tego tłumnie wyszli na ulice. Początkowo mówiono, że na trasie przejazdu pojawi się kilkadziesiąt tysięcy, później szacunki poszły w setki tysięcy. W odróżnieniu od chaosu, który zniweczył paradę Argentyny, w Maroku udało się przeprowadzić cały przejazd bez problemów.

Podobnie jak w przypadku Francji i Argentyny, tłum w barwach narodowych przygotował piłkarzom osobne widowisko, przynosząc nie tylko flagi, ale też sporo pirotechniki.

Po przejeździe głównymi alejami Rabatu zawodnicy ze swoimi rodzinami odwiedzili również króla Muhhamada VI. Audiencja u monarchy to wyraz uznania za nadzwyczajny wyczyn reprezentacji Maroka. Przypomnijmy, że Lwy Atlasu nie tylko zaliczyły najlepszy występ w historii swojego kraju, ale również jako pierwsza drużyna afrykańska i arabska dotarły do półfinału mistrzostw świata.

Przejazd alejami Muhammada V był kluczowym elementem parady
AFP