Groźne sceny w Willingen, najdłuższe skoki były niemożliwe do ustania

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Groźne sceny w Willingen, najdłuższe skoki były niemożliwe do ustania
Zaktualizowany
Yuki Ito leciała najdalej z kobiet, co przepłaciła problemami z lądowaniem
Yuki Ito leciała najdalej z kobiet, co przepłaciła problemami z lądowaniem
AFP
Bez Polaków na liście, druga seria odwołana, ale nie to jest istotne. Ważne, że Timi Zajc i Yuki Ito są cali i zdrowi. Ten pierwszy mógł pobić rekord skoczni o dobre 20 metrów, ale z narażeniem życia. Ratował się wcześniejszym lądowaniem i upadkiem.

Podczas gdy polscy kibice z żalem dowiedzieli się o braku naszej drużyny mieszanej w piątkowym konkursie, ten zapowiadał się emocjonująco już od skoków treningowych. Rekord skoczni Klemensa Murańki z 2021 roku (153 metry) ostał się tylko dlatego, że treningi nie są wliczane do oficjalnych wyników. Skoki ponad rekord w treningu oddali najpierw Ziga Jelar (154,5 m), a później Yuki Ito (154 m), więc w konkursie zapowiadało się na wyjątkowo długie loty.

Jelarowi nie udało się w konkursie powtórzyć niesamowitego wyniku, za to Japonka dołożyła jeszcze pół metra do skoku z treningu. Niestety, przy tak długim locie nie dała rady ustać lądowania – nie tylko podparła, ale uderzyła lekko głową i straciła gogle.

Przy wyjściu z progu Ito miała najwyższą prędkość ze wszystkich zawodników i zawodniczek – 91,1 km/h. Z kolei Słoweniec Timi Zajc miał najniższą ze wszystkich prędkość, co nie przeszkodziło mu w oddaniu skoku nie z tej ziemi. Trudno nawet szacować, gdzie by wylądował, gdyby nie ratował się wcześniejszym – dość bolesnym – lądowaniem. Nawet przy niebezpiecznym awaryjnym lądowaniu wylądował na sensacyjnej odległości 161,5 metra.

Drugiej serii nie było

W tej sytuacji decyzja o odwołaniu drugiej serii konkursu wydawała się zupełnie naturalna, ale nie ucina głosów krytyki. Pozwalanie skoczkom i skoczkiniom na tak niebezpieczne loty nie powinno mieć miejsca w Pucharze Świata. Zajc miał w locie uśredniony pomiar wiatru pod narty na poziomie 2 m/s, co – nie ujmując nic jego umiejętnościom – trzymało go w powietrzu dłużej niż innych.

Ponieważ ani Zajc, ani Ito nie ustali swoich skoków, konkurs po jednej serii wygrali Norwegowie przed Austrią i Niemcami – tylko te trzy z ośmiu drużyn uzyskały łączny wynik ponad 400 punktów.

Norwegowie cieszyli się z sukcesu, ale nawet świetny skok Graneruda (145,5 m) został przyćmiony)
AFP

Kwalifikacje przełożone na sobotę

Po konkursie drużyn mieszanych na skoczni miały odbyć się kwalifikacje do sobotniego indywidualnego konkursu mężczyzn. Pierwotnie zaplanowano je na 17:45, później przesunięto, a w końcu zapadła decyzja, by przełożyć je na sobotę. Mają się odbyć o 14:45, zamiast zaplanowanej wtedy serii treningowej. Konkurs  powinien rozpocząć się bezpośrednio po ich zakończeniu, o 16:10.