Na mecie Lipowitz był o dwie sekundy szybszy od Norwega Pera Stranda Hagenesa z ekipy Jumbo-Visma. Inny Norweg , Andreas Halla Johannessen, był trzeci, 23 sekundy za nim. Adam Ťoupalík (Elkov-Kasper) był najlepszym z Czechów na czwartym miejscu, przekraczając linię mety 25 sekund za zwycięzcą. Największe nazwisko na starcie , Chris Froome, jest notowany na 126. pozycji na liście wyników, ponad 22 minuty za zwycięzcą. Dotychczasowy lider Itamar Einhorn nie ukończył etapu po drobnej kraksie.
Peleton stanął przed pierwszym górskim wyzwaniem w piątek i od samego początku kilku kolarzy próbowało uciec. Jednak tylko czterech kolarzy odniosło sukces około 50 kilometrów po starcie. Wśród nich był Matěj Zahálka z czeskiej drużyny Elkov-Kasper, podobnie jak na pierwszym etapie, a wraz z nim Słowak Matúš Štoček z drużyny ATT Investments, Belg Ruben Apers i Brytyjczyk Toby Perry również rozpoczęli brawurową ucieczkę. Grupa wypracowała sobie ponad siedmiominutową przewagę, a na pierwszym podjeździe pod Pustevny Zahálka wygrała nawet pierwszą premię wspinaczkową i założyła koszulkę w kropki.
Ale przewaga czwórki kurczyła się i przed ostatnim, drugim podjazdem na Pustevny znów wynosiła mniej niż minutę. Zahálka próbował odskoczyć i utrzymać przewagę na chwilę przed metą, ale i on został wchłonięty przez resztę. W piątek dobrze spisali się Czesi: Jakub Otruba był ósmy, Karel Vacek trzynasty, a Karel Camrda dwudziesty drugi, a Adam Ťoupalik czwarty.
"Dzisiaj było super dobrze, czułem się dobrze przez ostatnie kilka tygodni, a jeśli masz dobre nogi, możesz pokonać tak trudne wzniesienie aż do mety" - powiedział zwycięzca Lipowitz. Po pierwszym przejeździe na Pustevnym stracił nieco na zjeździe, ale udało mu się wrócić na czoło. "Kilka razy miałem szczęście na zjeździe, było mokro, więc musiałem zmienić plan, aby jechać w przyzwoitym tempie pod górę na bardzo szybką jazdę, na szczęście się udało i cała drużyna jest bardzo szczęśliwa, że ma żółtą koszulkę" - dodał.
Adam Ťoupalík nie spodziewał się, że zajdzie tak wysoko na piątkowym etapie. "Nie wiedziałem, jak sobie poradzę, w tym roku nie poszło mi najlepiej, ale kiedy po raz drugi wjechałem na Pustevny, poczułem, że mam rezerwę. Przed finiszem kilku rywali wzięło winę na siebie, więc było dużo nerwów i taktyki, ale na ostatnim kilometrze był to sprint o pozycję" - wyjaśnił Ťoupalík. "Może powinienem był spróbować wcześniej, ale podium to podium. Jutro postaram się poprawić. Pierwsze pedały pokażą, ale to będzie długi dzień, jest więcej wzniesień, ostatnie trzy są największe, ale znów chcę walczyć o jak najlepszą pozycję" - dodał.