Lillard najlepszy w trójkach, McClung zrobił show w konkursie wsadów

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Lillard najlepszy w trójkach, McClung zrobił show w konkursie wsadów

Lillard najlepszy w trójkach, McClung zrobił show w konkursie wsadów
Lillard najlepszy w trójkach, McClung zrobił show w konkursie wsadówAFP
Za nami drugi, najbardziej rozrywkowy dzień w trakcie All-Star Weekend w NBA. To w sobotę co roku mają miejsce konkursy, które przyciągają ogromną widownię na całym świecie. W rzutach za trzy punkty najlepszy okazał się Damian Lillard, z kolei konkurs wsadów wygrał Mac McClung.

Wszystko zaczęło się jednak od Skills Challenge, czyli drużynowego konkursu umiejętności. To najmniej efektowny konkurs, który co co roku jest traktowany jako rozgrzewka dla kibiców przed najciekawszymi wydarzeniami wieczoru. Tym razem miał w nim wziąć udział Giannis Antetokounmpo, czyli jedna z największych gwiazd NBA. Grek musiał się jednak wycofać z powodu kontuzji. 

Tym samym w skład Team Antetokounmpo wchodzili Alex Antetokounmpo, Thanasis Antetokounmpo i... Jrue Holiday, czyli zawodnik Milwaukee Bucks, który oczywiście nie jest spokrewniony z resztą braci. 

Grekom nie poszło jednak najlepiej, a w poszczególnych drużynowych konkurencjach, takich jak rzucanie do kosza czy podawanie, ku uciesze miejscowych kibiców wygrali gospdoarze, czyli zawodnicy Utah Jazz w składzie: Jordan Clarkson, Walker Kessler i Collin Sexton. 

Konkurs rzutów za trzy punkty przyciąga już zwykle większe zainteresowanie. W trakcie 67 sekund zawodnicy oddają łącznie 27 rzutów za trzy punkty, w tym dwa z punktów znajdujących się o kilka metrów dalej niż standardowa linia rzutów zza łuku. Są one warte trzy punkty. Lepiej punktowane są też "Money Ball", czyli piłki kończące każdą z pięciu stacji. Każdy z zawodników decyduje, która stacja ma być pełna takich piłek, przez co w jej trakcie gracz ma szansę zdobyć więcej punktów. 

Pierwszą rundę zdominował Tyrese Haliburton, który zdobył w niej aż 31 punktów, trafiając obie próby z oddalonych pozycji, które same zapewniły mu sześć oczek. Spośród ośmiu rywalizaujących zawodników, trzech przechodziło do drugiej rundy, gdzie czekało ich takie samo zadanie, a dorobek z pierwszej rundy nie miał już znaczenia. Do finału awansowali więc także Damian Lillard oraz kolega Haliburtona z Indiany Pacers - Buddy Hield

Kibice Pacers nie mieli jednak powodów do świętowania, bo w głównej części najlepszy okazał się zawodnik Portland Trail Blazers. W finale to właśnie mu pomogły trafienia z dalszej odległości, a Lillard zdobył 26 punktów, czyli o jedno więcej od Hielda, który triumfował w tych zawodach w 2020 roku. 

Na koniec przyszedł czas na konkurs wsadów, który jak to ostatnio bywa, nie przyciąga do udziału w nim największych gwiazd. Wystarczy napisać, że wygrał go Mac McClung, który formalnie nie jest koszykarzem NBA, a w karierze zagrał w niej dwa spotkania. Na co dzień występuje w G-League, jednak od zawsze wykazywał skłonności do fenomenalnych wsadów. Dzisiaj udało mu się to potwierdzić. 

Trzy próby McClunga z czterech łącznie wykonywanych zasłużyły na maksymalne 50-punktowe oceny od sędziów, których grono tworzyli jak zwykle m.in. legendarni zawodnicy NBA. W pierwszej rundzie zawodów odpadli Jericho Sims i Kenyon Martin Jr. Do finału awansowali Trey Murphy III oraz właśnie McClung. Zwycięstwo w finale 24-latkowi zapewniły dwa maksymalnie punktowane wsady. 

Kibiców zgromadzonych w Salt Lake City czeka jeszcze największa atrakcja weekendu, czyli wielki Mecz Gwiazd, który zostanie rozegrany w nocy z niedzieli na poniedziałek polskiego czasu.